Pierwsze spotkanie z mistrzem Szkocji stołeczny zespół wygrał 4:1. Na boisku w Edynburgu Legia zwyciężyła 2:0, ale okazało się, że w tym spotkaniu nie mógł wystąpić Bartosz Bereszyński. Walkower 3:0 dla Celtiku oznacza, że bilans bramkowy dwumeczu się wyrównał (4:4), ale Szkoci uzyskali awans dzięki golowi zdobytemu na wyjeździe.
Przepis nie pozostawił wątpliwości
Zbigniew Boniek w wywiadzie udzielonym "Przeglądowi Sportowemu" powiedział, że żal mu piłkarzy i trenera warszawskiego zespołu, a odpadnięcie zespołu z Ligi Mistrzów jest druzgocące. Były zawodnik Juventusu Turyn i reprezentacji Polski zaznaczył, że zarzucanie UEFA stronniczości czy doszukiwanie się złych intencji federacji jest według niego absurdalne.
>>>Liga Mistrzów: Legia wciąż się łudzi. Celtic Glasgow rozczarowany<<<
- Legia może mieć pretensje tylko do siebie. Przepis, według którego została ukarana, nie pozostawiał żadnych wątpliwości. Nie było absolutnie żadnej furtki. Musiał być walkower - powiedział prezes PZPN.
Boniek zaangażował się w budzącą wielkie emocje sprawę mistrza Polski, jednak mimo swojej pozycji nie był w stanie pomóc klubowi.
- Komisja Dyscypliny to niezależne ciało. UEFA czy sam Platini nie chce mieszać się w jej decyzje - przyznał Boniek.
Pretensje można mieć wyłącznie do siebie
W ostatnich dniach zachowanie władz Celtiku skrytykował Dariusz Mioduski, współwłaściciel warszawskiego klubu.
- To, co zrobili, a właściwie czego nie zrobili, jest nie do zaakceptowania. Prosiliśmy ich różnymi kanałami o kontakt. Do tej pory nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi. Artykuł 34 punkt 5 przewiduje, że w takich sytuacjach kluby powinny nawiązać dialog. Celtic więc ten punkt regulaminu złamał - powiedział Mioduski.
>>>Liga Mistrzów. Legia Warszawa wyrzucona za niedopatrzenie. Klub złoży odwołanie<<<
Zbigniew Boniek także nie ukrywa, że szkocki klub mógł w tej sytuacji zachować się inaczej, ale zaznaczył też, że według niego 95% klubów nie zrezygnowałaby z takiej szansy.
- Szkoci, delikatnie mówiąc, nie przeszkadzali w tej sprawie i czekali w ukryciu na pozytywny rozwój sytuacji. Lobbowali, aby było takie, a nie inne zakończenie. Nie odbierali telefonów, nie odpowiadali na e-maile. Ale generalnie mieć pretensje do Szkotów to przesada. Można je mieć wyłącznie do osób w klubie odpowiedzialnych za znajomość przepisów i prawidłowe wypełnianie dokumentów. Komisja Dyscyplinarna podjęła decyzję zgodnie z prawem. Przegrał aspekt ludzki, wygrał regulaminowy - oświadczył prezes PZPN.
Konferencja prasowa właścicieli Legii Warszawa po decyzji UEFA:
Źródło:TVN24.x-news
Wiara w powrót do LM czy złudzenia?
Jedyną szansą na to, by Legia wróciła do rozgrywek Ligii Mistrzów, jest znalezienie błędów formalnych Komisji i wykorzystanie tego w procedurze odwołania. Warszawski klub ma do tego pełne prawo, ale opinie ekspertów są jednoznaczne - szanse klubu na pozytywne zakończenie sprawy są niewielkie.
>>>Liga Mistrzów: 19 lat upokorzeń polskich klubów. Kompromitacja Legii<<<
Po całej sytuacji jedna osoba złożyła wymówienie, trzy inne oddały się do dyspozycji zarządu. Właściciele klubu zapowiedzieli na niedzielnej konferencji, że zamierzają wyciągnąć konsekwencje wobec winnych, ale nie chcą wprowadzać atmosfery, w której zatrudnieni w klubie będą pracować w strachu.
- Nie jesteśmy bezduszną korporacją, która będzie wyciągać każde potknięcie pracowników, żeby ich ukarać. Wymagamy profesjonalizmu i kompetencji, ale błędy zdarzają się zawsze. Na pewno w Legii nie będzie tak, że ludzie będą pracowali w strachu przed tym, że mogą popełnić jakiś błąd. To nie jest zgodne z naszymi wartościami. Bądźmy ludźmi. Apeluję też o to do kibiców - powiedział Dariusz Mioduski.
W piątek Legia poznała rywala w 4. rundzie kwalifikacji Ligi Europejskiej. Jej rywalem będzie FK Aktobe z Kazachstanu.
W sobotnim meczu 4. kolejki Ekstraklasy, mistrz Polski rozbił Górnika Łęczna 5:0 i pokazał, że mimo kłopotów, z którymi musi się borykać, piłkarsko prezentuje się znakomicie.
ps, polskieradio.pl, "Przegląd Sportowy"