Logo Polskiego Radia
PAP
Martin Ruszkiewicz 28.08.2014

Liga Europy: Ruch dzielnie walczył, ale to Metalist gra dalej

Ruch Chorzów przegrał w Kijowie, po dogrywce, z ukraińskim Metalistem Charków 0:1 w rewanżowym meczu 4. rundy kwalifikacji piłkarskiej Ligi Europejskiej. Pierwsze spotkanie w Gliwicach zakończyło się wynikiem 0:0.
Fragment meczu Metalist Charków - Ruch Chorzów w 4. rundzie eliminacji Ligi EuropyFragment meczu Metalist Charków - Ruch Chorzów w 4. rundzie eliminacji Ligi EuropyPAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH

"Niebiescy" wcześniej wyeliminowali FC Vaduz (Liechtenstein) i duński Esbjerg fB. Ukraińcy rywalizacją z Polakami zaczęli udział w LE. W czwartek chorzowianie odpadli po rzucie karnym w dogrywce i czerwonej kartce dla swojego bramkarza.

Gospodarze rewanżu chcieli ten pojedynek rozgrywać w Charkowie, Ruch wnioskował o przeniesienie go poza Ukrainę, ze względu na sytuację w tym kraju. Ostatecznie UEFA zdecydowała o graniu na Stadionie Olimpijskim w Kijowie.

Jego widownia może pomieścić 70 tysięcy ludzi. Na tym stadionie rozegrany został finał EURO 2012.

Mecz odbył się w cieniu niepokojących doniesień na temat starć na granicy ukraińsko-rosyjskiej, które zdominowały czwartkowe telewizyjne serwisy informacyjne na Ukrainie.

Być może miało to wpływ na frekwencję. Widownia była niemal pusta. Okazję zaistnienia miała licząca ok. 150 osób grupa sympatyków gości, którym niestraszna była kilkunastogodzinna podróż autokarami.

Wyceniany 10-krotnie wyżej od rywala Metalist, mający w kadrze zawodników m.in. z Brazylii i Argentyny, był faworytem. W porównaniu z poprzednią potyczką z Polakami ich trener dokonał trzech zmian i zagrał dwoma napastnikami zamiast jednego.

Słaba pierwsza połowa

Ruch zaczął tą samą, krajową jedenastką.

Pierwsza połowa nie dostarczyła wielu wrażeń. Gospodarze mieli co prawda częściej piłkę, ale rozgrywali ją zbyt wolno, by zagrozić bramce rywali.

Jedynie "główka" Wołodymira Homeniuka zmusiła do interwencji Krzysztofa Kamińskiego.

Cofnięci przed własne pole karne chorzowianie czekali na okazję do kontry. Mieli z tym problemy, co wyraźnie denerwowało ich trenera Jana Kociana, stojącego cały czas przy linii bocznej.

Udało się raz, jednak Jakub Kowalski pozwolił się zablokować przed ukraińską bramką.

Groźnie po przerwie

Po przerwie sytuacja się nie zmieniła. Metalist prowadził atak pozycyjny, "okopany" Ruch starał się dwoma, trzema podaniami przedostać się pod bramkę przeciwnika.

Akcje Ukraińców były coraz groźniejsze, a Kamiński często miał kontakt z piłka. 90 minut nie wystarczyło jednak, by rozstrzygnąć kwestię awansu. Potrzebna była dogrywka.

Zdecydował rzut karny

Aktywniejsi byli nadal gospodarze. W 101. minucie Marcin Malinowski wybił piłkę z pustej bramki po strzale Homeniuka. Radość gości była przedwczesna, bo sędzia pokazał czerwoną kartkę interweniującemu w tej akcji bramkarzowi Ruchu i po namyśle podyktował rzut karny dla Metalista. Wykorzystał go Xavier Cleiton.

W drugiej części dogrywki Ruch mimo osłabienia próbował doprowadzić do remisu. I Grzegorz Kuświk miał w 116. minucie znakomitą do tego okazję. Jego silne uderzenie z 16. metrów obronił Bohdan Szust.

Swoje okazje mieli i gospodarze. Gole nie padły, ale to piłkarze Metalista cieszyli się z awansu do fazy grupowej LE.

Przed rywalizacją z Metalistem prezes Ruchu Dariusz Smagorowicz mówił, że "Niebiescy" "pukają do nieba bram". W czwartkowy wieczór bramy pozostały zamknięte.

Po meczu powiedzieli:

Igor Rachajew (trener Metalista): "Mieliśmy bardzo trudny czas. W ciągu czterech dni rozegraliśmy dwa mecze po 120 minut. Dziś zmierzyliśmy się z bardzo mocną drużyną, świetnie przygotowaną, dobrze grającą w obronie. Jestem wdzięczny naszym kibicom za gorący doping, nie mam preferencji, jeśli chodzi o grupowych rywali".

Jan Kocian (trener Ruchu): "Oczywiście ta porażka boli mnie, boli piłkarzy. To chyba najgorszy scenariusz, stracić gola w dogrywce z rzutu karnego. Najpierw sędzia pokazał na rzut rożny, po dwóch minutach zmienił decyzję na karnego. Nie wiemy, czemu tak się stało.

Zagraliśmy bardzo dobrze taktycznie. Do rzutu karnego Metalist miał tylko jedną szansę bramkową. Pracowaliśmy bardzo dobrze w obronie. A przecież graliśmy z rywalem o wielkim potencjale ofensywnym. Brakowało nam jakości w ataku, to prawda. Grzegorz Kuświk w końcówce dogrywki miał 100-procentową sytuację, nie udało się jej wykorzystać. Teraz lecimy do Gdańska, gdzie w niedzielę czeka nas ligowy mecz z Lechią".

Metalist Charków - Ruch Chorzów 1:0 po dogrywce (0:0)

Bramka: Xavier Cleiton (105-karny)

Żółte kartki: Metalist: Edmar, Oleg Krasnoporow. Ruch - Filip Starzyński.

Czerwona kartka: Ruch - Krzysztof Kamiński (102-faul)

Sędzia: Tony Chapron (Francja).

Widzów: 2548.

Metalist: Bohdan Szust - Denis Kułakow, Ayila Yussuf Atanda, Papa Gueye, Serhij Pszenicznych - Oleg Krasnoporow, Edmar, Ribeiro Xavier Cleiton, Pawlo Rebenok (68-Artiom radczenko)- Jaja (62-Cristian Villagra), Wołodymir Homeniuk.

Ruch: Krzysztof Kamiński - Marcin Kuś, Marcin Malinowski, Piotr Stawarczyk, Daniel Dziwniel (83-Roland Gigołajew)- Jakub Kowalski (81-Kamil Włodyka), Łukasz Surma, Filip Starzyński, Bartłomiej Babiarz, Marek Zieńczuk (105-Kamil Lech) - Grzegorz Kuświk.

mr