Logo Polskiego Radia
PAP
migrator migrator 19.02.2010

Trener o Sikorze: trzęsły mu się ręce i nogi!

Historia lubi się powtarzać! Roman Bondaruk, trener Tomasza Sikory wierzy, że biatlonista zdobędzie medal w ostatniej z konkurencji.
Tomasz SikoraTomasz Sikorafot.East News

"Mam nadzieję, że jeszcze Tomek odbierze tutaj krążek. Jest w coraz większej formie i udowadnia to na trasach" - skomentował.

Co się zatem stało w czwartek? "Spalił się psychicznie. Wykończył go pierwszy numer startowy - uważa. - Na pierwszym strzelaniu trzęsły mu się ręce i nogi, leżał i strzelał długo, a na domiar złego jeszcze spudłował. Szkoda, bo jak rano z nim rozmawiałem, to miał fajny nastrój na start".

Trener podkreślił, że bardzo ciężko jest biec z "jedynką". Nie wie bowiem na początku, co robią jego rywale. Sikora przy dwóch pierwszych wizytach na strzelnicy po razie spudłował. Potem strzelał bezbłędnie.

"Na pewno nie zaczął dlatego dobrze strzelać, bo wiedział, że nie ma już szans medalowych. On nie mógł tak myśleć. Zdarzają się różne rzeczy, widziałem już sytuacje, że zawodnicy z dwoma błędami byli na podium. Trzeba walczyć zawsze do samego końca. Szóste miejsce przegrał tylko o dwie sekundy, a piąte o sześć" - powiedział Bondaruk.

Sikora jest znany z tego, że lubi rywalizację ze startu wspólnego. "On wtedy dobrze biega, lubi się ścigać. W czwartek przez to, że biegł z numerem jeden, pierwsze kółko przegrał z Austriakiem Christophem Summannem o 40 s. Nie wiedział bowiem jak ma biec, czy jest szybko, wolno i jak w porównaniu do innych" - dodał.

Tomasz Sikora w dotychczasowych startach zajmował 29. miejsce w sprincie, 18. w biegu na dochodzenie oraz 7. w rywalizacji indywidualnej na 20 km. Ostatnią konkurencję - bieg ze startu wspólnego zaplanowano na niedzielę.

dp