Logo Polskiego Radia
PAP
migrator migrator 12.05.2010

Adam Małysz uczy się skakać ... na krótszych nartach

Zachowanie dotychczasowych odległości przy krótszych nartach - to cel na zbliżający się sezon stawiany przez trenera Adama Małysza Hannu Lepistoe.

Przygotowania rozpoczną 25 maja w Szczyrku, a pierwszą próbą będzie Letnia Grand Prix.

Sezon zakończył się 20 marca mistrzostwami świata w lotach w Planicy. Dwa miesiące urlopu to jednak dla fińskiego szkoleniowca zbyt długo. Dlatego zaczął testować narty. Zgodnie z nowymi przepisami FIS, skoczkowie będą musieli zmienić dotychczasowe "deski" na krótsze.

"Robiliśmy w Finlandii różne testy i bawiliśmy się w symulacje. Nie dokończyliśmy jeszcze badań, więc trudno o dokładne wnioski, ale z dotychczasowych rezultatów jestem zadowolony. Wynika z nich, że Adamowi zmiana nart nie powinna zaszkodzić, a wręcz przeciwnie"
- ocenił w rozmowie z PAP Lepistoe.

Zaznaczył jednak, że wszystko okaże się na treningach, które rozpoczną 25 maja w Szczyrku. "Najpierw na małych skoczniach. Adam musi się przyzwyczaić do nowego sprzętu, poznać go i na nim ćwiczyć. Myślę, że szybko będziemy mogli przejść na większe obiekty" - dodał.

Pierwszą poważną próbą będzie Letnia Grand Prix, która rozpocznie się 7 sierpnia w Hinterzarten. "Podchodzimy do tego cyklu bardzo poważnie. Plan treningowy jest tak ułożony, żeby w pełni wykorzystać starty latem. Zależy nam, by dobrze się zaprezentować" - zapowiedział Lepistoe.

Zdaniem Fina, to jednak nie dla zawodników nowa długość nart będzie wyzwaniem, a dla sędziów. "Od nich będzie teraz jeszcze więcej zależało. Skoki będą znacznie krótsze, a to oznacza, że na jednej linii lądować będzie wielu zawodników. Gdy rozmawialiśmy w gronie trenerów, to nie rozumiemy decyzji FIS i czemu ona ma służyć. Nie znamy powodu, dla którego skrócono narty, ale trzeba się do tego dostosować" - podkreślił.

Lepistoe dwa miesiące wolnego spędził w Finlandii. Cieszył się rodziną, odpoczywał, wędkował i remontował domek letniskowy. "Przez zimę zamarzły mi rury wodociągowe i musiałem się tym zająć. Czas jednak wracać do pracy, bo już dość siedzenia w domu" - dodał.

dp