16. dzień igrzysk: dwa medale dla Polski

Bieg kobiet na "królewskim" dystansie 30 km miał niezwykle emocjonujący przebieg. Kowalczyk na ostatnich metrach odparła atak Norweżki Marit Bjoergen i została drugim polski sportowcem - po Wojciechu Fortunie - ze złotym medalem zimowych igrzysk. Ekipa biało-czerwonych miała jeszcze jeden powód do radości - niespodziewany brąz wywalczyły panczenistki w wyścigu drużynowym. Triumfowały Niemki.

Kanadyjczycy zdobyli w sobotę trzy kolejne złote medale. W sumie mają już 13, o trzy więcej od drugich w klasyfikacji Niemców, a do zakończenia igrzysk pozostały już tylko dwa. Kanada wyrównała rekord tytułów wywalczonych w zimowych igrzyskach - w 1976 roku 13 razy na najwyższym stopniu podium stawali reprezentanci ZSRR, a w 2002 roku Norwegowie. W niedzielę gospodarze mogą sięgnąć po kolejne złoto, bo w finale turnieju hokeistów zagrają z USA.

Tymczasem w sobotę rozstrzygnęły się losy brązowego medalu. Zdobyli go wicemistrzowie z Turynu Finowie, którzy pokonali 5:3 hokeistów ze Słowacji. Słowacy po dwóch tercjach prowadzili 3:1, ale ostatnią przegrali 0:4 i nie zdołali wywalczyć pierwszego w historii olimpijskiego medalu.

Trzy z siedmiu sobotnich konkurencji wygrali reprezentanci Kanady - wyścig drużynowy panczenistów, slalom gigant równoległy mężczyzn (Jasey-Jay Anderson) oraz turniej curlingowy.

Amerykanie cieszyli się ze złotego medalu bobslejowej czwórki. Srebrny, dzięki świetnemu czwartemu przejazdowi, zdobyli Niemcy, pod wodzą utytułowanego Andre Lange.

Dosyć niespodziewanym zwycięstwem Włocha Giuliano Razzoliego zakończył się slalom alpejczyków. O klęsce mogą mówić Austriacy, którzy w rywalizacji mężczyzn nie zdobyli w narciarstwie alpejskim żadnego medalu.

W niedziele dwa ostatnie finały igrzysk - bieg narciarski na 50 km mężczyzn i finał turnieju hokejowego.

dp