Logo Polskiego Radia
PAP
migrator migrator 22.06.2010

Kibice wygwizdują francuskich piłkarzy (posłuchaj)

Francuscy fani, zgromadzeni przed telebimem w Paryżu, buczeli na swą reprezentację, która przegrała z RPA 1:2 ostatni mecz grupowy w mistrzostwach świata.

Kilka tysięcy osób ze zdumieniem oglądało swych piłkarzy, którzy niemal bez walki "oddawali mecz". Nadzieje na honorowy rezultat prysły, gdy zawodnicy RPA zaczęli strzelać gole (prowadzili 2:0). Wtedy odwrócili się od trójkolorowych. Krzyczeli jeszcze radośnie, gdy Florent Malouda zdobył pierwszego w turnieju gola dla Francuzów, ale cieszyli się także, gdy Yoann Gourcuff dostał czerwoną kartkę. Ten przykry zazwyczaj moment przyjęli z aplauzem.

"Wielu kibiców jest teraz za RPA. Są zdegustowani wynikami swej drużyny; te okrzyki radości są dla nich odrobiną radości w smutnych okolicznościach" - powiedziała 23-letnia dziennikarka radiowa Angelique Jurquit.

"To zabawne, ale Francja jest nic nie warta jako drużyna" - zauważył 17-letni paryżanin Victor Malamoud.

Kłopoty "Les Bleus" zaczęły się, gdy Nicolas Anelka bezpardonowo obraził trenera Raymonda Domenecha i został wykluczony z zespołu oraz odesłany do domu. Potem piłkarze strajkowali jeden dzień protestując przeciwko takiemu potraktowaniu Anelki.

Francuska minister sportu Roselyne Bachelot, będąca w RPA, na polecanie prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, wyjawiła, że rozmawiała z drużyną i powiedziała piłkarzom, że "szargają reputację" Francji. Przyznała też, że z ich powodu płakała.

Przed tym kluczowym dla prestiżu Francuzów meczem z RPA gazety błagały zawodników o wykorzystanie ostatniej okazji do "podreperowania" swej opinii. Dziennik "Le Parisien" apelował w tytule: "Trochę godnosći!", a "France Soir" pisał "Szanujcie swych kibiców".

Sprzedaż koszulek reprezentacji spadła dramatycznie w światowej sieci sklepów sportowych - Decathlon. Od soboty, gdy zawodnicy zbojkotowali treningi, nie nabyto prawie żadnej.

Trener Domenech stał się celem ataków sfrustrowanych fanów, pomawiających szkoleniowca o "zdradę". Strony facebooka, np. "Pożegnalne przyjęcia dla Domenecha" wypełniły się mało pochlebnymi komentarzami na temat trenera.

dm