Logo Polskiego Radia
PAP
Darek Matyja 19.08.2010

Copa Libertadores dla Internacionalu

Brazylijski klub wygrał w atmosferze skandalu finałowy dwumecz z meksykańskim Chivas Guadalajara.
Copa Libertadores dla InternacionaluSXC

Piłkarze Internacionalu Porto Alegre triumfowali w Copa Libertadores. W rewanżowym meczu finałowym najważniejszych klubowych rozgrywek w Ameryce Łacińskiej (odpowiednik europejskiej Ligi Mistrzów) brazylijski zespół pokonał Chivas Guadalajara (Meksyk) 3:2.

Pierwsze spotkanie zakończyło się zwycięstwem Internacionalu 2:1.

W rewanżu do przerwy meksykańska drużyna prowadziła 1:0, a bramkę strzelił Marco Fabian De la Mora w 42. minucie. Marzenia Chivas o sukcesie rozwiali w drugiej połowie Rafael Sobis (61) oraz rezerwowi Leandro Damiao (76) i Giuliano (89). W doliczonym czasie gry drugiego gola dla pokonanych zdobył Patricio Araujo.

Poprzednio Internacional Porto Alegre triumfował w Copa Libertadores (Pucharze Wyzwolicieli) w 2006 roku. Łącznie brazylijskie kluby wygrywały rozgrywki 14-krotnie. W tej klasyfikacji prowadzi Argentyna - 22 zwycięstwa.

Wynik rewanżowego meczu finału:
Internacional Porto Alegre (Brazylia) - Chivas
Guadalajara (Meksyk) 3:2 (0:1)
Bramki: Internacional - Rafael Sobis (61), Leandro Damiao (76), Giuliano (89);
Chivas - Marco Fabian De la Mora (42), Patricio Araujo (90+2). Sędziował: Oscar Ruiz
(Kolumbia). Widzów: 50 tys.
Internacional: Renan, Nei, Bolivar, Indio, Kleber,
Sandro, Pablo Guinazu, Tinga (84. Wilson Matias), Andres D'Alessandro, Taison (65.
Giuliano), Rafael Sobis (73. Leandro).
Chivas: Luis Michel, Miguel Angel Ponce
(78. Edgar Solis), Mario de Luna, Hector Reynoso, Jonny Magallon, Patricio Araujo,
Xavier Baez (80. Ricardo Vazquez), Marco Fabian De la Mora, Adolfo Bautista, Omar
Arellano, Omar Bravo.

Piłkarze Chivas Guadalajara po zakończeniu meczu zostali zaatakowani na boisku przez kibiców zwycięskiego Internacionalu. Meksykanie medale odbierali w asyście policji.

"To nie miało prawa się wydarzyć" - powiedział trener meksykańskiej drużyny Jose Luis Real.
"Ochrona nie panowała nad sytuacją. To wstyd" - wtórował mu najbardziej poszkodowany, pomocnik Marco Fabian De la Mora.

Porządek udało się zaprowadzić dopiero po interwencji policji, która czuwała także, gdy piłkarze z Guadalajary odbierali pamiątkowe medale.


dm