Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Paweł Klocek 26.11.2010

Giersz: mam wielkie uznanie dla Caroline Wozniacki

Minister sportu i turystyki Adam Giersz wyraził wielkie uznanie dla liderki światowego rankingu tenisistek Caroline Wozniacki, że zdecydowała się być ambasadorem polskiego sportu paraolimpijskiego, a także za jej wielkie przywiązanie do kraju swych rodziców.
Adam GierszAdam GierszDarek Matyja

Bardzo pracowicie spędziła piątek w stolicy urodzona 11 lipca 1990 roku w Odense Caroline Wozniacki. Niemalże prosto z portu lotniczego im. Fryderyka Chopina pojechała na korty Warszawianki. Tam spotkała się z uczestnikami tenisowego turnieju na wózkach o puchar prezesa Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego. Rozdawała także autografy oraz odbywała sesje fotograficzne.

Z kortów przeniosła się do kancelarii prezydenta RP, gdzie rozmawiała z minister Ireną Wójcicką, zajmującą się m.in. problematyką społeczną oraz osób niepełnosprawnych. Pod koniec dnia spotkała się z Adamem Gierszem i prezesem Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego Longinem Komołowskim.

- Jestem pełen uznania dla pani Karoliny, że taka gwiazda chce wspierać polskich paraolimpijczyków, co z pewnością wpłynie na większe zainteresowanie ich sportem. To jest niezwykle ważne, że wybitni zawodnicy polskiego pochodzenia podkreślają swe związki z krajem ojców. Ich sukcesy cieszą tak samo jak osiągnięcia Polaków - powiedział Giersz.

- Po wejściu w życie nowej ustawy o sporcie wprowadzamy zmiany w strukturach ministerstwa i w naszej polityce sport paraolimpijski będzie na takich samych zasadach jak sport olimpijski - zaznaczył minister, pytany o tematykę rozmów z tenisistkę oraz jej ojcem i zarazem trenerem.

Liderka światowego rankingu WTA powiedziała, że funkcję ambasadora przyjęła z wielką radością, bowiem nie od dziś stara się jak tylko może wspierać osoby pokrzywdzone przez los. "Mam pod opieką pięcioro niepełnosprawnych dzieciaków" - podkreśliła.

Pochwaliła się też, że brała lekcje nauki śpiewu, by nagrać w Danii na płytę nowoczesną, dyskotekową piosenkę "Oxigent", a dochód z jej sprzedaży i praw autorskich przeznaczyć na pomoc dla sportowców niepełnosprawnych - duńskich oraz polskich. Ma też inne pomysły, jak pozyskiwać środki na szczytny cel, gdyż "nie chce być ambasadorem na papierze".

- Chciałabym, aby moja osoba przyczyniła się do lepszej promocji sportu wśród osób pokrzywdzonych przez los, do zwiększenia zainteresowania - zarówno możliwościami jego uprawiania, jak i ze strony mediów, a to wszystko by przyciągnęło sponsorów" - wspomniała Wozniacki.

Giersz i Komołowski zaznaczyli, że możliwości budżetu państwa są ograniczone, stąd też bardzo cenne są wszelkie inicjatywy, które prowadzą do pozyskania środków na przygotowania polskich sportowców, by godnie mogli reprezentować barwy narodowe na międzynarodowych arenach.

Carolina Wozniacki zapytana, z czym przede wszystkim kojarzy jej się Polska, odpowiedziała bez zastanowienia: z rodziną.

- Mimo, że urodziłam się w Danii, to sporą część mego dzieciństwa spędziłam nad Wisłą. Do dziś w Kraśniku mieszka 74-letnia babcia Kazimiera. Natomiast rodzice tatusia już nie żyją, a nie tak dawno przyszło się nam pogodzić ze śmiercią siostry ojca. Miała 46 lat - powiedziała Wozniacki.

Liderka światowego rankingu tenisistek jest już po wakacjach, które spędziła w Hiszpanii i ... Anglii. Jako fanka klubu piłkarskiego Liverpool F.C. musiała być na meczach tego zespołu, a pełnię jej radości dopełniło 7 listopada pokonanie Chelsea 2:0.

Wozniacki ma teraz kolejny cel - wygrać Wielkiego Szlema. Przygotowania do nowego sezonu już rozpoczęła. Wigilię (według polskiej tradycji) i święta Bożego Narodzenia spędzi z matką, ojcem i bratem w Monte Carlo, gdzie mieszka od czterech lat, natomiast Nowy Rok zacznie w Tajlandii od pokazowego meczu.

W sobotę o godz. 16 w Teatrze Polskim w Warszawie odbędzie się Gala Sportu Paraolimpijskiego, podczas której nadany zostanie Carolinie Wozniacki tytuł ambasadora polskiego sportu paraolimpijskiego.

pk