Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Aneta Hołówek 12.12.2010

Sikora sam sztafety nie wygra

Norwescy biathloniści wygrali bieg sztafetowy na dystansie 4 x 7,5 kilometrów w Hochfilzen.
Tomasz SikoraTomasz Sikorafot. PAP/EPA

Na mecie uzyskali 53 sekundy przewagi nad Austriakami oraz 3 minuty i 29 sekund nad Francuzami. Norwegowie pobiegli w składzie: Alexander Os, Ole-Einar Bjoerndalen, Emil Hegle Svendsen i Tarjei Boe.

Problemy mieli tylko na pierwszej zmianie, którą Os ukończył na 10. pozycji, ponieważ musiał pobiec jedną karną rundę. Jego koledzy biegli i strzelali bardzo dobrze, i na kolejnych zmianach na stadionie pojawiali się jako pierwsi.

Zaciętą walkę o trzecie miejsce stoczyli Niemcy, Francuzi i Szwedzi. Ostatecznie na finiszu najszybszy okazał się Martin Fourcade. Polska drużyna zajęła 12. miejsce

Dobry start Polaków

W polskiej ekipie najlepiej spisał się Tomasz Sikora, który na drugiej zmianie wyprowadził drużynę z 19. pozycji (po biegu Łukasza Szczurka) na 5.

Po zmianie Mirosława Kobusa Polacy znów spadli do drugiej dziesiątki - na 16. miejsce.

Jako ostatni wybiegł na trasę Krzysztof Pływaczyk, który po dobrym biegu i strzelaniu na mecie był 12. ze stratą 5 i pół minuty do zwycięzców. To najlepszy występ Polaków od stycznia 2007 roku.

Startowało 26 drużyn. Jeszcze dziś zostanie rozegrany bieg pościgowy kobiet na 10 kilometrów. W przyszłym tygodniu biathloniści przenoszą się do słoweńskiej Pokljuki na ostatnie w w tym roku kalendarzowym zawody Pucharu Świata.

Sikora walczy z bólem

Sikora, mimo świetnej postawy w biegu sztafetowym, nie był do końca zadowolony z występu w Hochfilzen (32. w sprincie, 17. na dochodzenie). Ciągle dokuczał mu ból żołądka, spowodowany zatruciem przed tygodniem w Oestersund.

- Mogę śmiało powiedzieć że był to najcięższy puchar w moim życiu. Cieszę się ze zdobytych punktów, wiem, że zawdzięczam je postawie na strzelnicy. Forma biegowa - no cóż, pobiegłem we wszystkich startach na tyle, na ile pozwoliło zdrowie - ocenił najlepszy polski biathlonista na swojej stronie internetowej.

- O ile w biegu na dochodzenie było już dobrze, to w niedzielę od rana wrócił ból. Teraz czeka mnie krótka przerwa i starty w Pokljuce. Mam nadzieję że przez te dni osiągnę znaczną poprawę zdrowia, a wtedy bieg powinien być na dobrym poziomie - dodał.

ah, gaw