Logo Polskiego Radia
PAP
Paweł Gawlik 16.12.2010

Jest o co walczyć w Salzburgu

Lech Poznań jest już pewny gry w 1/16 finału Ligi Europejskiej. Jest jednak wiele powodów, dla których z Salzburgiem trzeba zagrać na sto procent.
Piłkarze Lecha Poznań na treninguPiłkarze Lecha Poznań na treningufot. PAP/Adam Ciereszko
Posłuchaj
  • Przed meczem Lecha w Salzburgu
  • Peszko chce grać o punkty i pieniądze dla klubu
  • Bakero o warunkach atmosferycznych
Czytaj także

Meczem w Salzburgu piłkarze Lecha Poznań zakończą rok pełen wzlotów i upadków. Radość ze zdobycia mistrzostwa Polski i dobrych występów w europejskich pucharach psują fatalne występy w lidze

Poznaniacy przed dwoma tygodniami właśnie po remisie u siebie z Juventusem Turyn zapewnili sobie awans do kolejnej rundy Ligi Europejskiej. Pojedynek w Salzburgu ma jednak wciąż dla nich spore znaczenie. Zwycięstwo może dać im pierwszą lokatę w grupie A (pod warunkiem wygranej Juventusu nad Manchesterem City) oraz premię od UEFA w wysokości 140 tysięcy euro. Dodatkowo pokonanie Austriaków przyniesie im punkty do rankingu, który decyduje o rozstawieniu w losowaniach.

Salzburg powitał piłkarzy Lecha typową zimową aurą. Z tego względu wieczorny trening przeprowadzili nie na Red Bull Arena, lecz na boisku w ośrodku treningowym austriackiego klubu. Trener Jose Maria Bakero przed meczem z mistrzem Austrii miał dość komfortową sytuację kadrową. Do Salzburga poleciał m.in. Tomasz Bandrowski, który zmagał się ostatnio z kontuzją biodra.

Nieoczekiwanie w "18" meczowej zabrakło obrońcy Seweryna Gancarczyka oraz napastnika Joela Tshibamby. Ten drugi w wypadku samochodowym złamał nos i dopiero wrócił do treningów. W tej sytuacji w składzie poznańskiego zespołu jest tylko jeden napastnik - Artjoms Rudnevs.

Zagrają na 100 procent

Dla obu zespołów do ostatnie spotkanie w tym roku kalendarzowym. Lech miał bardzo pracowitą rundę - od połowy lipca rozegrał aż 30 oficjalnych meczów, z czego połowę w rozgrywkach pucharowych (Puchar Polski, Superpuchar Polski, kwalifikacje LM i LE).

- Na pewno odczuwamy trudy tej rundy i nie jesteśmy tak wypoczęci jak u progu sezonu. Ale też jesteśmy na tyle dobrze przygotowani, by jutro dać z siebie 100 procent i zagrać o zwycięstwo - przekonywał na konferencji prasowej kapitan Kolejorza Bartosz Bosacki.

Peszko zagrożony

W meczu z Austriakami będzie musiał uważać Sławomir Peszko, który ma na koncie dwie żółte kartki i każda kolejna wykluczy go z gry w spotkaniu kolejnej rundy. Szkoleniowiec Lecha pytany, czy wystawi pomocnika do pierwszego składu, odparł krótko: "Zagramy w możliwie najsilniejszym składzie".

Mecz w Salzburgu może być rozegrany w podobnej scenerii, jak pojedynek Lecha z Juventusem. Ma być trochę cieplej - meteorolodzy zapowiadają "tylko" minus osiem stopni Celsjusza (podczas spotkania w Poznaniu było minus 14). Mistrzowie Polski mogą liczyć na doping swoich kibiców, których aż 1200 wybiera się do Austrii.

gaw