Logo Polskiego Radia
PAP
Paweł Klocek 13.01.2011

Szmal: Skupmy się na Słowakach

Mistrzostwa świata piłkarzy ręcznych, które w czwartek rozpoczynają się w Szwecji, nie mają jednego faworyta - uważa kapitan reprezentacji Polski, jeden z najlepszych bramkarzy świata Sławomir Szmal.
Sławomir SzmalSławomir Szmalfot. Wikipedia

Jego zdaniem na trzy premiowane awansem do drugiej rundy miejsca w grupie D jest czterech kandydatów. Golkiper niemieckiego Rhein-Neckar Loewen zwraca także uwagę na to, że największym osłabieniem polskiego zespołu jest brak Krzysztofa Lijewskiego, który z powodu kontuzji nie do końca wyleczonego barku musiał zostać w domu.
"Brakuje Krzysia. Grał w poprzednich turniejach mistrzowskich i robił to naprawdę dobrze" - powiedział Szmal.

Uznany za najlepszego piłkarza ręcznego na świecie w plebiscycie międzynarodowej federacji (IHF) w 2009 roku kapitan drużyny narodowej na razie skupia się na najbliższych rywalach, a o miejscach na podium będzie myśleć później.

- Marzenia mamy wszyscy podobne, bo każdy chciałby zdobyć medal na mistrzostwach świata. Im bardziej by się świecił, tym bardziej by cieszył. Ja podchodzę do tego w ten sposób: dzisiaj powinniśmy się przede wszystkim skupić na Słowakach. A później na każdym kolejnym meczu, który należy traktować jak finał mistrzostw świata, wtedy będzie szansa, że dojdziemy do tego finału - stwierdził.

Trudno mu było wskazać kandydatów do najwyższych laurów. Poziom czołowych drużyn jego zdaniem bardzo się wyrównał i jest kilka ekip, które powinny się liczyć w ostatecznej rozgrywce.

- W tym roku nie ma jednego faworyta. Zawsze stawiało się Francuzów na tym miejscu. Teraz jest kilka ekip z szansami na medal. Na pewno będą mocni Hiszpanie, Niemcy, Francuzi, Szwedzi, którzy grają u siebie w domu. Norwegowie prezentują solidny zespół. Duńczycy, cała Skandynawia może być mocna - powiedział Szmal.

Szmal wskazuje na cztery zespoły, które mogą awansować z grającej w Goeteborgu grupy D do drugiej rundy. Przestrzega przed lekceważeniem Słowaków, z którymi biało-czerwoni spotkają się w piątek.

- Słowacja, grając z nami kilka dni temu, nie pokazała na co ją stać. Wyszła bez kilku podstawowych zawodników, dlatego wygrana przyszła nam tak łatwo. W grupie mamy trzech mocnych rywali. Jest to Słowacja, Korea Płd. i Szwecja. Doliczając do tego nas, cztery ekipy mają szansę wyjścia z grupy (awansują trzy) - ocenił.

Trudno mu porównywać możliwości Słowaków i Koreańczyków, którzy wydają się prezentować podobny poziom.

- Trudno określić, którzy z nich są lepsi. To zupełnie dwa różne style. Korea jest niewygodna. Choć nie mają zawodników wyjątkowo wyrośniętych, ale są za to bardzo szybcy i to zawsze sprawiało nam duże kłopoty. Oni dwa lata temu przegrali tylko jedną bramką z Chorwatami na inaugurację poprzednich mistrzostw świata. Mieli wtedy tak naprawdę mecz wygrany, ale skrzywdzili ich sędziowie. Jak oni wyglądają teraz - nie wiem. Bardzo zastanawiający jest też wynik Argentyńczyków, którzy niedawno przegrali z Francuzami tylko dwoma bramkami. Wynik poszedł w świat i to może dobrze dla nas, bo nas w jakiś sposób powinno to odpowiednio zmotywować do gry z nimi. Ostatni z naszych rywali - Chile nie pokazywał się specjalnie na parkietach. To chyba raczej taki debiutant, z którym nie powinno być problemów - krótko scharakteryzował rywali Sławomir Szmal.

pk