Logo Polskiego Radia
PAP
Marcin Nowak 10.03.2011

Pozew za "starą p... do domu" i "ćwoka"

Jagna Marczułajtis i jej mąż Andrzej Walczak wnieśli w czwartek do Sądu Okręgowego w Nowym Sączu pozew przeciwko trenerowi kadry snowboardowej Pawłowi Dawidkowi o ochronę dóbr osobistych.
Pozew za starą p... do domu i ćwokafot. Kham Tran/Wikimedia Commons/CC

Oboje chcą opublikowania przeprosin na łamach "Gazety Wyborczej" oraz "Tygodnika Podhalańskiego" za zniesławienie podczas mistrzostw Polski w Jurgowie 28 lutego.

Ponadto zasądzenie od pozwanego na rzecz: powódki kwoty 20 000 zł, powoda 10 000 zł oraz Polskiego Towarzystwa Walki z Mukowiscydozą z siedzibą w Rabce-Zdroju 20 000 zł.

- W walce o awans do ścisłego finału slalomu giganta równoległego upadłam pod koniec trasy. Z trudem ominął mnie trener Dawidek. Nie dość, że o mało co mnie nie rozjechał, to jeszcze krzyknął "stara p... do domu", a potem, do mego męża +ćwoku, do domu dzieci pilnować+. Słyszeli to wszyscy, stojący blisko mety i na stoku w pobliżu zdarzenia. Nie mogę się pogodzić z tak nagannym i niesportowym zachowaniem, dlatego, aby nigdy więcej nie powtórzyła się taka sytuacja, wniosłam do sądu pozew cywilny o zniesławienie - powiedziała Marczułajtis-Walczak, radna sejmiku woj. małopolskiego, czwarta zawodniczka olimpijskiego slalomu giganta w Salt Lake City 2002.

man