Logo Polskiego Radia
PAP
Aneta Hołówek 10.05.2011

Zmarły podczas Giro d"Italia kolarz przeczuwał nieszczęście

Zmarły w poniedziałek na trasie trzeciego etapu kolarskiego wyścigu Giro d'Italia belgijski kolarz z luksemburskiej grupy Leopard-Trek, Wouter Weylandt przeczuwał zbliżające się nieszczęście.
Wouter WeylandtWouter Weylandtfot. Leopard Trek

W sms-ie przesłanym trenerowi napisał, że boi się o swoje bezpieczeństwo.
"Wyścig jest niebezpieczny i przebiega w nerwowej atmosferze. Przysparza mi sporo zmartwień" - napisał w sms-ie wysłanym do trenera Jefa van den Boscha.

Wiadomość zacytowała we wtorek w wydaniu internetowym belgijska gazeta "Het Laatste Nieuws".

Gazeta poinformowała także, że do wtorku na stronie Weylandta pojawiło się 44 tysiące kondolencji.

26-letni Belg w czasie zjazdu zaczepił przednim kołem o mur, uderzył w niego głową, a następnie został wyrzucony w powietrze. W wyniku upadku na asfalt doznał śmiertelnego pęknięcia podstawy czaszki. Do Włoch przyjechali natychmiast po tragicznym zdarzeniu, ojciec oraz żona sportowca Anna oczekująca potomstwa we wrześniu.

Ironią zdarzenia jest fakt, iż Weylandt miał nie startować w Giro d'Italia, a przygotowywać się do udziału w Vuelta a Espana. Do ekipy desygnowano go po tym, jak Włoch Daniele Bennati doznał kontuzji w czasie wyścigu Tour de Romandie i wycofał się z Giro d'Italia.

ah