Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Marcin Nowak 27.06.2011

Brutalne zamieszki po spadku River Plate

Co najmniej 72 osoby ranne, w tym 33 policjantów, zniszczony stadion, spalone auta - to efekt awantur wywołanych w Buenos Aires przez kibiców River Plate.
Pseudokibice River PlatePseudokibice River Platefot. PAP/EPA

Kibice River Plate nie mogli się pogodzić ze spadkiem najbardziej utytułowanej drużyny Argentyny. W ostatnim meczu zespół z Buenos Aires musiał pokonać różnicą dwóch goli Belgrano Cordoba, by utrzymać się w lidze. Mecz zakończył się jednak remisem 1:1.

Już w trakcie spotkania na stadionie, gdzie na trybunach pojawiło się 60 tysięcy kibiców, doszło do zamieszek. W ostatniej minucie sędzia musiał przerwać zawody, bowiem kibice River Plate wtargnęli na murawę. Zawodnicy obu drużyn uciekli do szatni, a policja musiała użyć armatek wodnych, by rozproszyć pseudokibiców. Potem starcia między ultrasami a policją przeniosły się na miasto. Tym razem funkcjonariusze używali gumowych kul i gazu łzawiącego.

Brutalne starcia po spadku

Zamieszki w okolicach stadionu i na ulicach miasta trwały wiele godzin, a z zabezpieczeniem porządku nie mogło sobie poradzić ponad 2000 policjantów. W dużym stopniu zniszczony został stadion Monumental. Na okolicznych parkingach spłonęło kilkanaście samochodów, zniszczono i splądrowano kilka sklepów.

Jednego z poważnie rannych uczestników awantur zabrano do szpitala helikopterem z boiska treningowego. Według agencji prasowej DyN, dwóch funkcjonariuszy doznało pęknięcia czaszki.

Łącznie ranne zostały co najmniej 72 osoby, w tym 33 policjantów. Zatrzymano ponad 50 osób. 3500 fanów Belgrano opuściło stadion dopiero trzy godziny po zakończeniu spotkania i w konwoju policji ruszyło w 700-kilometrową podróż do Cordoby.

Prokuratura chciała zamknąć stadion

W niedzielę wieczorem czasu lokalnego prokuratura zdecydowała o zamknięciu obiektu River Plate, gdyż - jej zdaniem - na mecz zostało wpuszczonych więcej widzów niż dopuszczają przepisy. Na tym stadionie 24 lipca ma się odbyć finał turnieju Copa America, czyli mistrzostw Ameryki Południowej, który Argentyna będzie gospodarzem.

- Wyznaczony limit wynosił 40 tysięcy, a zdaniem obserwatorów kibiców na trybunach było znacznie więcej - uzasadnił decyzję prokurator Gustavo Galante. Jak dodał, apelował do organizatorów, by spotkanie odbyło się przy pustych trybunach, gdyż pierwszy mecz tych drużyn w Cordobie został na 20 minut przerwany z powodu wtargnięcia na boisko sympatyków River Plate.

Pierwszy spadek w historii

Od utworzenia zawodowej ligi w 1931 roku zespół River Plate do tej pory nigdy nie opuścił elity, podobnie jak dwa inne kluby ze stolicy: Boca Juniors oraz Independiente.
River Plate to 33-krotny mistrz Argentyny (po raz ostatni zwyciężył w mistrzostwach Apertura w sezonie 2008/2009), który dwukrotnie triumfował w najważniejszych rozgrywkach klubowych na kontynencie - Copa Libertadores (1986, 1996).

Argentyńska prasa zareagowała z niedowierzaniem na degradację River Plate. Dziennik "Clarin" napisał, że nikt nie zapomni tego dnia. Sportowa gazeta "Ole" o spadku napisała "Niemożliwe, ale prawdziwe."

W River Plate grało wielu wybitnych piłkarzy - w przeszłości byli to między innymi Alfredo Di Stefano, Mario Kempes, czy obecny prezes klubu Daniel Passarella. W ostatnich latach piłkarzami River Plate były późniejsze gwiazdy europejskiego futbolu: Pablo Aimar, Javier Saviola czy Radamel Falcao.

man