Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Marcin Nowak 23.02.2012

LE: Żenująca postawa kibiców "Białej Gwiazdy"

Wisła Kraków odpadła w 1/16 Ligi Europejskiej po bezbramkowym remisie ze Standardem Liege. Na początku spotkania doszło też do przykrego incydentu.
Kibice Wisły KrakówKibice Wisły KrakówDaniel Gołda/Wisła Kraków

Przed rewanżowym spotkaniem z Wisłą Kraków, piłkarze i kibice Standardu Liege pogrążeni byli w żałobie.

W niedzielę belgijskim klubem wstrząsnęła wiadomość o śmierci zasłużonego dla klubu trenera od przygotowania fizycznego Guya Namuroisa. Szkoleniowiec, który w tym roku świętował dziesięciolecie swojej pracy w Standardzie zmarł na atak serca.

Przed rozpoczęciem meczu spiker poprosił zgromadzonych na stadionie kibiców o uczczenie minutą ciszy zmarłego trenera. Fani "Białej Gwiazdy" nie potrafili jednak uszanować pamięci tak ważnej dla rywali postaci. W trakcie minuty ciszy skandowali nazwę swojego klubu.

Guy Namurois miał 51 lat i właśnie w 51. minucie meczu z Wisłą, wszyscy kibice Standardu wstali z krzesełek, aby oklaskami jeszcze raz uczcić jego pamięć.

Fatalne zachowanie w Krakowie

W poprzednim spotkaniu, które zakończyło się remisem 1:1, również dochodziło do karygodnych scen.

Na kilka minut przed rozpoczęciem spotkania w Krakowie ochroniarze zerwali napis wywieszonym przez krakowskich fanów "Nie trzeba być faszystą, aby dbać o swoją ojczyznę". Fani rzucali w ich kierunku różnymi przedmiotami. Spotkanie rozpoczęło się jednak punktualnie.

W trakcie meczu z kolei widzowie rzucali na boisko śnieżkami. Z tego powodu w 51. minucie arbiter na chwilę przerwał grę.

Zachowanie fanów "Białej Gwiazdy" było naganne, ale z jeszcze gorszej strony pokazali się kibice z Belgii.

Wszystkie race czwartkowego wieczoru odpalili sympatycy z Liege. Kilka z nich wylądowało na murawie, a niektóre zostały wrzucone do sektora kibiców Wisły, który od krzesełek gości był oddzielony tylko płytą pleksi.

man, polskieradio.pl