Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 03.03.2012

Wznowiono poszukiwania polskiego kitesurfera

Służby ratownicze poszukują Jana Lisewskiego, który zaginął, gdy próbował przepłynąć Morze Czerwone.
Jan LisewskiJan Lisewskifot. screen z Youtube.com

Lisewski miał do przebycia 210 km. Z Egiptu wypłynął w piątek o godz. 5.30, do Arabii Saudyjskiej powinien był dopłynąć o godz. 16.

Urządzenie GPS, które kitesurfer ma przy sobie, pozwala zlokalizować jego pozycję. Saudyjska straż przybrzeżna przechwyciła wysyłane przez niego sygnały SOS. O godz. 17 przechwycono pierwszy sygnał, o godz. 19.55 drugi, o godz. 20.12 ustalono, gdzie się znajduje.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

W poszukiwania sportowca zaangażowano straż przybrzeżną Egiptu i Arabii Saudyjskiej. Akcję trzeba było przerwać bo morze było wzburzone,a do tego zrobiło się ciemno.

Magda Ziemann, która zajmuje się obsługą medialną wyprawy Jana Lisewskiego, powiedziała Radiu Gdańsk, że jest duża nadzieja, że surferowi nic poważnego się nie stało.

Jako pierwszy przepłynął Bałtyk na desce

Przyjaciółka Jana Lisewskiego Marta Lesiewska podkreśliła, że on sam był organizatorem i nie angażował nikogo do pomocy, płynął bez asekuracji. Jego zabezpieczeniem był tylko międzynarodowy system ratownictwa morskiego SARSAT (Search and Rescue Satellite Aided Tracking). Miał przy sobie urządzenie, które wysyła sygnał do jednostek ratowniczych, wskazując jego pozycję z dokładnością do czterech metrów.

Medalista mistrzostw Polski w kitesurfingu trasę przez Morze Czerwonego pokonywał na 1,5-metrowej desce Master, do której przytwierdzony był seryjny latawiec Nobile o regulowanej powierzchni 10-12 m kw. i trapez Dakine.

Lisewski, propagator i instruktor kitesurfingu oraz innych sportów ekstremalnych, w lipcu ubiegłego roku jako pierwszy człowiek na świecie przepłynął Morze Bałtyckie. Wystartował w okolicach Świnoujścia i po 13 godzinach dobił do szwedzkiego wybrzeża w okolicy Ystad.

IAR,PAP,kk