Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Aneta Hołówek 03.04.2012

Wiśle Kraków ucieka szansa na finał PP

Ruch Chorzów po wygranej z Wisłą Kraków w pierwszym spotkaniu półfinałowym Pucharu Polski, znajduje się w znakomitej sytuacji przed rewanżem.
Wisła Kraków - Ruch ChorzówWisła Kraków - Ruch ChorzówWisła Kraków/Maks Michalczak

Oba zespoły zmierzyły się w Chorzowie 25 marca w meczu ekstraklasy i Ruch wygrał wtedy 1:0 po golu Rafała Grodzickiego z rzutu karnego. Trener wiślaków Michał Probierz po tym spotkaniu liczył, że jego zespół zagra z "Niebieskimi" w półfinale Pucharu Polski. I jeszcze tego samego dnia podczas losowania jego życzeniu stało się zadość. Tyle, że przynajmniej na razie rewanż za ligową porażkę się krakowianom nie udał.

Zgodnie z zapowiedziami krakowskiego szkoleniowca z powodu kontuzji nie zagrali w Chorzowie obrońcy Bośniak Gordan Bunoza, Honduranin Osman Chavez i Serb Marko Jovanovic. Ruch w porównaniu z "żelazną jedenastką" ligową zagrał bez chorego słowackiego pomocnika Gabora Straki.
Mimo że goście w pierwszej połowie częściej atakowali, na przerwę schodzili przegrywając 0:1. Kluczowa okazała się akcja z 39. minuty, kiedy napastnik Ruchu Arkadiusz Piech urwał się obrońcom i sytuacji sam na sam nie dał szans Sergeiowi Pareice.
Gospodarzy tuż przed przerwą uratował Matko Perdijic, broniąc strzał z bliska Argentyńczyka Gervasio Nunez.
Krakowianie potrzebowali po zmianie stron czterech minut, by doprowadzić do remisu. Po dośrodkowaniu Serba Ivicy Ilieva głową pokonał bramkarza Ruchu Bułgar Cwetan Genkow. Uatrakcyjniło to grę. Skuteczniejsi byli we wtorek chorzowianie.
Po rzucie wolnym Marka Zieńczuka w ogromnym zamieszaniu pod bramką gości refleksem popisał się Marek Szyndrowski, który stojąc tyłem do bramki trącił piłkę głową i ponownie zapewnił gospodarzom prowadzenie.
Kwadrans przed końcem po faulu Holendra Kewa Jaliensa na Rafale Grodzickim w polu karnym rzut karny zamienił na trzeciego gola Paweł Abbot, zapewniając swojej drużynie solidną zaliczkę przed rewanżem.

Trener Wisły Michał Probierz: "Podobnie jak w poprzednich meczach kolejny raz musiałem dokonać zmiany spowodowanej kontuzją. Za Michała Czekaja wszedł z konieczności Kew Jaliens, który ostatnie dwa tygodnie nie trenował. Dawno nie stworzyliśmy tylu sytuacji podbramkowych, co dziś, ale jak rywal jest na fali, to odda jeden strzał i zdobędzie gola. I tak było. Najbardziej żal drugiej połowy. Zaczęliśmy ją od wyrównania, wydawało się, że wszystko jest pod naszą kontrolą, a tymczasem straciliśmy dwie bramki po stałych fragmentach gry. To siła Ruchu i dziś chorzowianie to potwierdzili. Z honorem przyjmujemy porażkę, ale w pucharze jest jeszcze rewanż i w Krakowie zrobimy wszystko, by odrobić straty. Najważniejsze, żebym miał do dyspozycji kilku zdrowych obrońców".

Trener Ruchu Waldemar Fornalik: "Nie będę oryginalny, jeśli powiem, że do przerwy jest 3:1. Czeka nas rewanż i nic nie jest jeszcze przesądzone. Myślę, że dzisiejsze spotkanie było ciekawe, dużo się działo, szczególnie w drugiej połowie. Cieszę się, że moja drużyna dobrze zareagowała po stracie gola i potrafiła zdobyć kolejne dwie bramki. Zamykamy dziś rozdział pucharowy i zaczynamy myśleć o ligowym meczu z Legią Warszawa. Nie wyobrażałem sobie, bym mógł dziś wystawić nie najmocniejszy skład, bo przecież to półfinał Pucharu Polski i do Chorzowa przyjechał mistrz kraju".

Ruch Chorzów - Wisła Kraków 3:1 (1:0)

Bramki: Arkadiusz Piech (39') 1:0, Genkov (49') 1:1, Szyndrowski (68') 2:1, Abbot 3:1 (75'- karny)

Ruch Chorzów: Perdijić - Djokić, Stawarczyk, Grodzicki, Szyndrowski - Zieńczuk, Malinowski, Lisowski, Janoszka - Jankowski, Piech

Wisła Kraków: Pareiko - Lamey, Czekaj, Diaz, Nunez - Brud, Wilk - Garguła, Melikson, Iliev - Genkow

Rewanż 10 kwietnia.

ah