Mimo późnej pory - wróciła do Polski we wtorek po 23:00 - czekali na nią najwierniejsi fani. Dostała bukiety kwiatów między innymi od władz Krakowa, Fundacji Brata Alberta, którą, wspiera oraz artystów Piwnicy pod Baranami.
W sobotę Radwańska wystąpiła w Wimbledonie w pierwszym w karierze finale imprezy wielkoszlemowej. Walkę o tytuł z Amerykanką Sereną Williams przegrała 1:6, 7:5, 2:6. Awansowała na drugie miejsce w klasyfikacji WTA Tour.
- Grałam mecz po meczu i tak naprawdę nie myślałam, że będę w finale. Wychodziłam na kort i robiłam swoje - powiedziała Radwańska.
Podkreśliła, że mimo iż grała w kilku finałach mniejszych i większych turniejów, to takiego meczu w Wielkim Szlemie nie da się z niczym porównać. - Jest to ogromne przeżycie. Na pewno teraz już będę wiedzieć, jak się wychodzi na kort i mam nadzieję, że nerwy będą mniejsze - dodała.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
W Krakowie 23-letnia tenisistka po krótkim odpoczynku rozpocznie przygotowania do igrzysk olimpijskich w Londynie. W kalendarzu ma też występ w US Open. Będzie trenowała pod okiem ojca Roberta Radwańskiego.
tj