Logo Polskiego Radia
PAP
Martin Ruszkiewicz 23.08.2012

Nieskuteczny pościg. Śląsk odarty ze złudzeń

Śląsk Wrocław na własnym boisku przegrał 3:5 (1:3) z Hannoverem 96 w pierwszym meczu 4. rundy kwalifikacji Ligi Europejskiej.
Zawodnik Śląska Wrocław Przemysław Kaźmierczak (L) walczy o piłkę z Karimem Haggui (P) z Hannoveru 96 podczas pierwszego meczu 4. rundy eliminacyjnej Ligi EuropejskiejZawodnik Śląska Wrocław Przemysław Kaźmierczak (L) walczy o piłkę z Karimem Haggui (P) z Hannoveru 96 podczas pierwszego meczu 4. rundy eliminacyjnej Ligi EuropejskiejPAP/Aleksander Koźmiński
Posłuchaj
  • Relacja Roberta Skrzyńskiego z Naczelnej Redakcji Sportowej z meczu Śląsk Wrocław - Hannover 96
  • Strzelec trzeciej bramki dla Śląska - Przemysław Kaźmierczak - podkreślał, że mecz z Hannoverem był niestety kolejnym, w którym piłkarze Śląska bardzo łatwo tracili bramki
  • Sebastian Mila mówił po meczu, że strata aż pięciu bramek to wina całej drużyny
Czytaj także

Do czwartkowego spotkania wrocławianie przystąpili m.in. bez kontuzjowanego Mateusza Cetnarskiego. Trener Śląska Orest Lenczyk zaskoczył składem, wystawiając w bramce Rafała Gikiewicza, a do ataku desygnując Sebastiana Milę. W zespole Hannoveru zabrakło m.in. norweskiego napastnika Mohammeda Abdellaoue'a.

Szybkie dwa ciosy

Gospodarze rozpoczęli z dużym animuszem i już w 5. minucie bliscy byli zdobycia bramki. Po dośrodkowaniu z prawej strony Przemysława Kaźmierczaka na strzał z woleja zdecydował się Rok Elsner, ale piłka o kilkadziesiąt centymetrów minęła słupek bramki Rona-Roberta Zielera. W odpowiedzi goście wyprowadzili szybki atak, po którym piłka trafiła do stojącego w polu karnym Leona Andreasena. Duńczyk, pomimo asysty obrońców, popisał się znakomitym strzałem w długi róg, nie dając najmniejszych szans rozpaczliwie interweniującemu Gikiewiczowi.

Goście poszli za ciosem w 25. minucie, wyprowadzając szybki kontratak, po którym Christian Pander dośrodkował z lewej strony boiska do pozostawionego bez opieki Jana Schlaudraffa. Ten precyzyjnym uderzeniem z 18 metrów zdobył drugiego gola dla Hannoveru.

Bramka za bramką

W 33. minucie bramkę kontaktową strzelił Tomasz Jodłowiec, który wykorzystał dokładne podanie Mili z rzutu rożnego, ale chwilę później było już 3:1 dla gości. Podopieczni trenera Mirko Slomki serią krótkich podań "rozmontowali" obronę Śląska, a Lars Stindl strzałem z linii pola karnego pokonał Gikiewicza.

Druga cześć spotkania rozpoczęła się od ataków gospodarzy i już w 49. minucie Sylwester Patejuk zdołał umieścić piłkę w siatce, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Chwilę później goście nie mieli już tyle szczęścia. Pomocnik Śląska przedarł się prawą stroną boiska i strzałem w długi róg zmusił do kapitulacji bramkarza rywali. Pół godziny przed końcem meczu był już remis. Po dośrodkowaniu Mili z rzutu rożnego najwyżej w polu karnym gości wyskoczył Przemysław Kaźmierczak i strzałem głową pokonał bezradnego Zielera.

Zabójcza końcówka

Końcówka spotkania należała jednak do gości. W 82. minucie swoją drugą bramkę zdobył Andreasen. Stojąc 30 metrów od bramki, Duńczyk popisał się znakomitym uderzeniem z rzutu wolnego, piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Cztery minuty później wynik spotkania ustalił Manuel Schmiedebach, który wykorzystał złe ustawienie bramkarza i zdobył gola strzałem z linii pola karnego.

Radość
Radość piłkarzy Hannoveru po jednej ze zdobytych bramek

Po meczu powiedzieli:

Mirko Slomka (trener Hannoveru 96): "Jestem zadowolony ze zwycięstwa. Zdobycie pięciu bramek potwierdziło, że ostatnio gramy bardzo efektywnie i mamy duży potencjał ofensywny. Straciliśmy trzy gole i można oczywiście o tym dyskutować, ale na sam przebieg meczu nie mogę narzekać. Muszę podkreślić, że graliśmy z silnym fizycznie przeciwnikiem, który w drugiej połowie się odbudował, znalazł luki w naszej obronie i doprowadził do remisu. Dało to mistrzom Polski siłę do rywalizowania z nami jak równy z równym. Cieszę się z wygranej, choć oczywiście wolałbym wynik 5:0.

- Myślę, że to zwycięstwo da nam dużo sił i jest dobrym znakiem przed czekającym nas meczem w lidze. Bardzo podobała mi się atmosfera na trybunach i cieszę się, że mogliśmy się zaprezentować na tym pięknym stadionie".

Orest Lenczyk (trener Śląska Wrocław): "Wygrała drużyna lepsza i gratuluję trenerowi Hannoveru. Dwóch rzeczy się nie spodziewałem, że stracimy aż pięć bramek i że zdobędziemy aż trzy bramki. Przebieg meczu był pewną niespodzianką, bo utrzymując się przy piłce, traciliśmy gole. Problemem jest więc nadal gra defensywna, ale nie mogę zapomnieć, że graliśmy z drużyną lepszą niż nasi poprzedni rywale.

- Jeżeli w drugiej połowie udało nam się doprowadzić do wyniku, który dawał nam pewną satysfakcję, to zastanawiam się, czy nie można tak było grać od początku. Jeżeli pierwsza bramka Patejuka nie padła ze spalonego, a przy stanie 3:3 obrońca Hannoveru zagrał ręką w polu karnym, to nie mogę powiedzieć, że dopisało nam dzisiaj szczęście. Arbitra zostawiam jednak w spokoju. W ostatnich 20 minutach widać było, że rywale byli szybsi i nasi obrońcy nie dali rady się zabezpieczyć. Biorąc pod uwagę wszystkie bramki, to pewnie dwie z nich obciążają jednak bramkarza. Stworzone sytuacje trącą optymizmem, ale dopóki z tyłu nie będzie lepszego zgrania, to nasz wysiłek będzie daremny".

Śląsk Wrocław - Hannover 96 3:5 (1:3)

Bramka: Jodłowiec (34), Patejuk (54), Kaźmierczak (62) - Andreasen (7, 81), Schlaudraff (25), Stindl (40), Schmiedebach (85)

Żółta kartka: Śląsk Wrocław - Rok Elsner, Tomasz Jodłowiec, Johan Voskamp. Hannover 96 - Karim Haggui, Szablocs Huszti, Lars Stindl

Sędzia: Pablo Tagliavento (Włochy)

Widzów: 15000

Śląsk Wrocław: Rafał Gikiewicz - Mariusz Pawelec, Marcin Kowalczyk, Tomasz Jodłowiec, Patrik Mraz - Waldemar Sobota, Rok Elsner (46. Sylwester Patejuk), Dalibor Stevanovic, Przemysław Kaźmierczak, Łukasz Gikiewicz (46. Johan Voskamp) - Sebastian Mila.

Hannover 96: Ron-Robert Zieler - Steven Cherundolo, Felipe, Karim Haggui, Christian Pander - Lars Stindl, Sergio Pinto, Leon Andreasen, Szablocs Huszti (66. Manuel Schmiedebach) - Jan Schlaudraff (85. Adrian Nikci), Didier Konan Ya (75. Artur Sobiech).

PAP, mr