Logo Polskiego Radia
PAP
Aneta Hołówek 19.09.2012

Mourinho pęka z dumy dzięki swoim "zwierzakom"

Trener Realu Madryt Jose Mourinho przyznał po wygranym 3:2 meczu z City w LM, że ważniejsza od zwycięstwa jest duma z postawy drużyny. "Mogliśmy dziś nawet przegrać, ale widziałem piłkarzy walczących niczym zwierzęta" - podkreślił.
Posłuchaj
  • Real pokonał Manchester City - José Mourinho na konferencji prasowej po meczu (IAR)
Czytaj także

"Królewscy" dwukrotnie przegrywali, a gola na 1:2 stracili w 86. minucie gry. Zdołali jednak nie tylko doprowadzić do remisu, a rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść.

>>> Hit Ligi Mistrzów nie zawiódł - genialny powrót Realu
- To był wspaniały mecz. Myślę, że wszyscy kochający futbol mogą być zachwyceni. Dziś mogliśmy nawet przegrać i to nie byłby problem, bo widziałem piłkarzy walczących niczym zwierzęta. Zawsze im powtarzam, że każdemu zdarzają się porażki, ale szczególnie w takim klubie nie masz wytłumaczenia, gdy nie walczysz do ostatniego gwizdka sędziego, a tak było już w tym sezonie. Teraz najważniejsze jest, że mogę być dumny z drużyny - powiedział portugalski szkoleniowiec.
- Odzyskałem drużynę, widziałem kolektyw. Wszyscy już wiedzą, że jeśli Real chce, to potrafi. Skoro można wygrać z "Barcą" i Manchesterem City, to znaczy, że można wygrywać z każdym i zawsze - ocenił.
Mourinho podkreślił, że jego zespół dominował na boisku od pierwszej minuty i nawet dwie stracone bramki nie zmieniły sposobu czy obrazu gry.
- W historii klubu jestem nikim, jednak jako trener mam chyba prawo powiedzieć, że właśnie takiej postawy oczekują wszyscy fani Realu. Chcą widzieć drużynę walczącą i wygrywającą - dodał.
Mourinho przyznał, że grupa LM, do której trafił jego zespół, jest na tyle silna, iż trudno oczekiwać kompletu punktów, jak to udało się "Królewskim" przed rokiem.
- Każdy punkt jest ważny, a my mamy trzy. City przyjechali do Madrytu po remis, byli bliscy wygrania, a wracają do Anglii z niczym. Taki właśnie jest futbol. A emocjami z Santiago Bernabeu można byłoby obdzielić kilka innych spotkań. Dawno nie uczestniczyłem w tak wyczerpującym i dynamicznym spektaklu - wyjaśnił.
Oprócz mistrza Anglii, Real zmierzy się jeszcze z Borussią Dortmund i Ajaksem Amsterdam. Portugalski trener zaznaczył jednak, że teraz on i zespół koncentrują się na hiszpańskiej ekstraklasie.
- Nie poddamy się, bo to takiemu klubowi nie przystoi. Koncentrować się na Lidze Mistrzów, bo Primera Division już wygraliśmy byłoby przecież nonsensem. Postaramy się wygrać każde następne spotkanie, a na pewno będziemy walczyć jak dziś - podsumował.
Z kolei szkoleniowiec Manchesteru City Roberto Mancini nie wydawał się załamany porażką.
- Niedosyt wiąże się raczej z okolicznościami niż tylko z tym, że przegraliśmy. Na Santiago Bernabeu można przegrać i większość zespołów tu przegrywa. Grając z Realem musisz być gotowy na wszystko - zaznaczył Włoch.
Analizując przyczyny przegranej, zwrócił uwagę, że w końcówce jego piłkarze za bardzo cofnęli się na własne przedpole.
- Za głęboko się cofnęliśmy i zostawiliśmy rywalom zbyt dużo miejsca. Konsekwencją tego były gole, które straciliśmy. To wymaga poprawy i to już w meczu z Dortmundem, który będzie bardzo trudny, bo musimy szukać punktów - powiedział Mancini.