Logo Polskiego Radia
PAP
Tomasz Jaremczak 15.01.2013

Lance Armstrong przyznał się do dopingu

Zdyskwalifikowany dożywotnio za doping kolarz Lance Armstrong podczas wywiadu z Oprą Winfrey przyznał się do stosowania niedozwolonych środków.
Lance ArmstrongLance ArmstrongPAP/EPA/Gero Breloer
Posłuchaj
  • Relacja Marka Wałkuskiego, IAR
  • Jan Pachlowski (PR Chicago) - o przyznaniu się Lance' Armstronga do dopingu
Czytaj także

Tak przynajmniej twierdzą amerykańskie media, opierając się na anonimowych źródłach, które brały udział w nagraniu.
Wywiad trwał ponad dwie i pół godziny. Zostanie wyemitowany jednak dopiero 17 stycznia, dlatego informatorzy pragną pozostać anonimowi. Sam Armstrong pytany przez gazetę "New York Times" nie chciał mówić o jego przebiegu.
Armstrong od październikowej dożywotniej dyskwalifikacji nałożonej przez Międzynarodową Unię Kolarską (UCI) nie wypowiadał się w mediach. Wcześniej konsekwentnie zaprzeczał zarzutom o stosowanie niedozwolonych środków dopingowych, a także jakiegokolwiek udziału w nielegalnym procederze stwierdzonym w jego grupie US Postal.
UCI surowo ukarała 41-letniego Amerykanina, pozbawiając go siedmiu tytułów triumfatora najbardziej prestiżowego wyścigu Tour de France i unieważniając wszystkie jego wyniki od 1 sierpnia 1998 roku. Nakazała też zwrot części premii finansowych uzyskanych w tym okresie.
Został pozbawiony tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Tufts, może także stracić brązowy medal olimpijski, wywalczony na igrzyskach w Sydney w 2000 roku. Armstrong musiał także wycofać się z założonej przez siebie fundacji Livestrong. Jadąc na wywiad, wstąpił do jej siedziby i przeprosił pracowników za ściągnięte na nią kłopoty.
O tym, że podczas rozmowy z Winfrey prawdopodobnie przyzna się do winy spekulowano już wcześniej, teraz media informują także o tym, że chce zeznawać przeciwko "wpływowym osobom w kolarskim świecie", w tym członkom UCI. Armstrong nie zamierza jednak pogrążać byłych kolegów z peletonu.
W ubiegłym miesiącu miał nawet spotkać się z szefem Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA) Travisem Tygartem, by dowiedzieć się, co musiałby zrobić, aby jego kara została złagodzona. Armstrongowi wciąż bowiem zależy na startach w zawodach biegowych i triathlonowych, a dożywotnia dyskwalifikacja mu to uniemożliwia.
Tygart byłby ponoć skłonny do takiej decyzji, jeśli Armstrong będzie zeznawał przeciwko tym, którzy pomagali mu w organizacji dopingowego procederu. Szefa USADA mają szczególnie interesować - obecny prezydent UCI Pat McQuaid oraz pełniący tę funkcję w latach 1991-2005 Hein Verbruggen.
Sceptycznie do tego podchodzi dyrektor generalny Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) David Howman, który w rozmowie z "NYT" stwierdził, że nie uwierzy w to, że Armstrong chce zeznawać, dopóki to się nie stanie.
"Armstrong to człowiek-zagadka, nikt nie wie co zrobi, bez względu na to co teraz mówi. Jak na razie nie pomógł nam w najmniejszym stopniu, więc o zmniejszeniu kary nie może być mowy" - podkreślił Howman.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

Lance Armstrong przez ponad 10 lat zaprzeczał, że stosował niedozwolone środki. Jednak w ubiegłym roku, Amerykańska Agencja Antydopingowa opublikowała raport dowodzący, że kolarz nie mówi prawdy i zakazała mu startów we wszystkich sportach olimpijskich.Teraz Armstrong liczy na to, że w zamian za szczere zeznania kara ta zostanie złagodzona.

tj, man