Logo Polskiego Radia
PAP
Aneta Hołówek 15.02.2013

Turniej w Dausze: Radwańska pokonała Wozniacki. Teraz czas na Azarenkę

Agnieszka Radwańska (4.) pokonała byłą liderkę rankingu tenisistek - Dunkę polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki (10.) 6:2, 7:5 i awansowała do półfinału turnieju.

Wieczorny mecz, rozgrywany przy sztucznym oświetleniu, zamykał piątkową rywalizację w ćwierćfinałach na korcie centralnym.
Początek był bardzo nerwowy w wykonaniu obydwu zawodniczek, które miały poważne problemy z utrzymywaniem swoich serwisów, mimo, że - w przeciwieństwie do poprzednich dni - wiatr nie utrudniał gry. W pierwszych trzech gemach, toczących się na przewagi, doszło do obustronnych przełamań.
Tę serię przerwała Radwańska, która wygrała swojego gema na 3:1, a zaraz po tym w jej ślady poszła Dunka. Jednak od stanu 3:2 trzy następne gemy, w tym jeden po przełamaniu, zdobyła 23-letnia krakowianka. W ten sposób rozstrzygnęła na swoją korzyść trwającego 40 minut pierwszego seta.
W miarę upływu czasu Polka wyraźnie nabierała pewności siebie i kontrolowała rozwój wydarzeń na korcie, rzadko popełniając błędy. Skutecznie mijała rywalkę, która biegała do siatki często po niezbyt dobrze przygotowanych atakach. Wozniacki brakowało też precyzji w wymianach z końcowej linii, a przede wszystkim cierpliwości.
Początek drugiej partii był trochę zaskakujący, bowiem dzięki "breakowi" w drugim gemie Dunka odskoczyła na 3:0. W tym momencie na korcie pojawili się obydwaj trenerzy - Tomasz Wiktorowski i Piotr Wozniacki, którzy starali się podpowiedzieć najlepsze sposoby na rozszyfrowanie gry rywalki.
Radwańska odrobiła stratę przełamania i wyszła na 2:3, ale potem doszło do drugiej tego wieczoru serii obustronnych przełamań. Znowu przerwała ją Polka, która od wyniku 3:5 nie straciła już gema, choć w końcówce było sporo nerwów.
Ostatniego gema, przy swoim serwisie, rozpoczęła od stanu 0-40, po czym wygrała cztery kolejne piłki, ale nie wykorzystała pierwszego meczbola. Rozstrzygnęła losy awansu dopiero przy drugiej okazji, po godzinie i 32 minutach gry.
W piątek Polka popełniła 18 niewymuszonych błędów, podczas gdy Wozniacki 30. Miała też 21 wygrywające uderzenia, o trzy mniej od rywalki urodzonej w Odense.
- Karolina jest bardzo waleczną zawodniczką, która nigdy się nie poddaje. Zawsze walczy absolutnie o każdą piłkę, od początku do samego końca, więc nie można sobie pozwolić przy niej na chwile słabości. Dlatego cieszę się, że udało mi się wrócić do gry w drugim secie i wygrać w dwóch - powiedziała krakowianka.
Był to dziewiąty pojedynek dwóch przyjaciółek, które poza kortem sporo czasu spędzają razem. Radwańska poprawiła ich bilans na 4-5, a na twardej nawierzchni na 4-4. Krakowianka wygrała z Wozniacki trzeci raz z rzędu, bowiem w ubiegłym sezonie była też lepsza w styczniu Sydney 3:6, 7:5, 6:2 oraz w październiku w Tokio 6:4, 6:3 (oba na twardych kortach).
Polka po raz trzeci wystąpi w Dausze w półfinale, podobnie jak w 2008 i 2012 roku. Awans do tej fazy dał jej premię w wysokości 106 435 dolarów i pozwolił obronić 395 punktów do rankingu WTA Tour. W sobotę spotka się z aktualnym numerem jeden na świecie Białorusinką Wiktorią Azarenką, a stawką będzie czek na 213 tys. dol. i 620 pkt (minus 395).
Azarenka jest jedną z najbardziej niewygodnych rywalek Radwańskiej, bowiem dotychczas zdołała ją pokonać tylko trzy razy, a ostatnio w październiku 2011 roku w Tokio. Poniosła dotychczas z nią jedenaście porażek, w tym osiem na twardej nawierzchni, na której zwyciężała dwa razy.
Drugą finalistkę wyłoni pojedynek Rosjanki Marii Szarapowej (nr 3.) z Amerykanką Sereną Williams (2.), która zapewniła sobie w piątek - niezależnie od dalszych wyników - awans na fotel liderki rankingu WTA Tour w najbliższym notowaniu.
Williams, która w poniedziałek będzie miała 31 lat, cztery miesiące i 24 dni, zostanie najstarszym numerem jeden w historii tej klasyfikacji, którym była dotychczas przez 123 tygodnie, z przerwami, w latach 2002-2010. Pobije rekord rodaczki Chris Evert z listopada 1985 r. (30 lat, 11 miesięcy i 3 dni).

ah