Logo Polskiego Radia
PAP
Aneta Hołówek 09.03.2013

Ekstraklasa: ambitny Ruch Chorzów ukarał Śląsk Wrocław w doliczonym czasie gry

Ruch Chorzów zremisował ze Śląskiem Wrocław 1:1 (0:1) w meczu 18. kolejki piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy. O wyniku zadecydowała 93. minuta.
Ruch Chorzów - Śląsk WrocławRuch Chorzów - Śląsk WrocławPAP/Andrzej Grygiel
Posłuchaj
  • Relacja Andrzeja Zowady (PR1)
  • Waldemar Sobota - pomocnik Śląska - nie krył rozczarowania takim obrotem spraw (IAR)
  • Jacek Zieliński - trener Ruchu - ma nadzieję, że to będzie punkt zwrotny dla zespołu wicemistrza Polski (IAR)
Czytaj także

Kilka miesięcy wcześniej starcie obrońcy tytułu z wicemistrzem Polski byłoby pewnie szlagierem kolejki. Wiosną chorzowianie - którzy "przezimowali" na 14. miejscu w tabeli - nie mają podstaw do marzeń o miejscach medalowych, toteż ranga pojedynku spadła.
Goście musieli sobie poradzić bez pauzującego za kartki Piotra Ćwielonga, który zapewnił swojej drużynie punkt w poprzednim ligowym meczu z Koroną Kielce (1:1).
Trener i piłkarze "Niebieskich" obawiali się stałych fragmentów gry wrocławian. Gola stracili jednak w 9. minucie po "bombie" Przemysława Kaźmierczaka z ok. 30 metrów. To była jedyna groźna okazja gości przed przerwą. Chorzowianie mieli sytuacji mnóstwo, nie wykorzystali żadnej. Najbliżej wyrównania był Maciej Jankowski. Wystarczyło głową skierować piłkę do siatki z pięciu metrów. Nie udało się.
W drugiej połowie nadal aktywniejsi w ataku byli gospodarze. Wciąż jednak mieli problem z zakończeniem swoich akcji strzałami. Po kwadransie trener Ruchu Jacek Zieliński wprowadził na boisko napastnika Grzegorza Kuświka w miejsce pomocnika Łukasza Tymińskiego. I mogło to po 10 minutach dać wyrównanie, ale rezerwowy chorzowian też spudłował z najbliższej odległości.
Śląsk spokojnie czekał na szansę, by po kontrze podwyższyć prowadzenie. Parę razy inspirowane przez Sebastiana Milę akcje gości powodowały niepokój obrońców i kibiców Ruchu.
O wyniku zadecydowała 93. minuta. Po rzucie rożnym Marka Zieńczuka rezerwowy Mindaugas Panka wepchnął piłkę do bramki dając gospodarzom remis.

Powiedzieli po meczu:
Stanislav Levy (trener Śląska):
"Obejrzeliśmy mecz, w którym sytuacje stworzyły obie drużyny. My prowadziliśmy po pięknym strzale Przemysława Kaźmierczaka, swoje szanse mieli też gospodarze. Chciałbym jeszcze raz zobaczyć sytuację z końcówki, po której rywale mieli rzut rożny i zdobyli gola. Wydawało mi się, że raczej powinien być rzut wolny dla nas po faulu".
Jacek Zieliński (trener Ruchu): "To był nasz najlepszy mecz na wiosnę, ale przyniósł tylko punkt. Punkt zdobyty w meczu z bardzo trudnym rywalem, wydarty z gardła w końcówce bardzo smakuje. Rodzi się w takich sytuacjach fajny zespół. Przed meczem nasze apetyty były większe. Cieszę się, że stworzyliśmy dużo sytuacji, choć trzeba też przyznać, że nasza skuteczność była dziś na marnym poziomie. O wygranej mówiliśmy jeszcze w przerwie i gdybyśmy byli dziś skuteczniejsi, mielibyśmy trzy punkty".

Ruch Chorzów - Śląsk Wrocław 1:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Przemysław Kaźmierczak (9), 1:1 Mindaugas Panka (90+3).
Żółta kartka - Ruch Chorzów: Pavel Sultes.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 5 300.
Ruch Chorzów: Michal Peskovic - Żeljko Djokic, Marcin Baszczyński, Piotr Stawarczyk, Martin Konczkowski - Pavel Sultes (70. Łukasz Janoszka), Łukasz Tymiński (62. Grzegorz Kuświk), Filip Starzyński, Arkadiusz Lewiński (82. Mindaugas Panka), Marek Zieńczuk - Maciej Jankowski.
Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Krzysztof Ostrowski (85. Tadeusz Socha), Marcin Kowalczyk, Marek Wasiluk, Mariusz Pawelec - Waldemar Sobota, Rok Elsner, Sebastian Mila, Przemysław Kaźmierczak, Sylwester Patejuk (77. Mateusz Cetnarski) - Cristian Omar Diaz (73. Łukasz Gikiewicz).

W innym sobotnim meczu GKS Bełchatów bezbramkowo zremisował z Widzewem Łódź. >>> Boniek speszył piłkarzy GKS i Widzewa

ah