Logo Polskiego Radia
PAP
Martin Ruszkiewicz 24.03.2013

Polska - Ukraina. Kosecki: denerwuje mnie, że przegraliśmy bez walki

Pomocnik Legii Warszawa Jakub Kosecki przyznał, że nadal przeżywa porażkę reprezentacji Polski z Ukrainą 1:3, która komplikuje sytuację biało-czerwonych w eliminacjach do piłkarskich mistrzostw świata.
Jakub Kosecki (L)Jakub Kosecki (L)PAP/Leszek Szymański

Podopieczni Waldemera Fornalika w kiepskim stylu ulegli Ukraińcom, którzy po siedmiu minutach prowadzili już 2:0. Kosecki odrzuca opinie o braku motywacji i koncentracji polskiego zespołu.

- Byliśmy bardzo zmotywowani. W szatni przed meczem i w przerwie padło wiele mocnych słów. Po pierwszej połowie nie zwątpiliśmy w zwycięstwo. Każdy bardzo chciał osiągnąć korzystny rezultat. Nie wiem jednak co się stało, że w siedem minut straciliśmy dwie bramki. Wydawało się, że po golu kontaktowym pójdziemy za ciosem i doprowadzimy do remisu. Jednak to rywale trafili po raz trzeci do siatki i w drugiej połowie grało nam się bardzo ciężko. Boisko zweryfikowało nasze umiejętności - przyznał zawodnik Legii.

Polscy piłkarze podkreślali, że w przeciwieństwie do rywali zabrakło im zaangażowania na boisku.

- Najbardziej denerwuje mnie, że przegraliśmy bez walki. To był główny powód naszej klęski. Jest mi głupio i smutno. Jeszcze nie ochłonąłem po tej porażce. Chcemy się zrehabilitować w najbliższym meczu i przeprosić kibiców. Uda nam się to dopiero wygrywając kolejne spotkania i awansując do mundialu - podkreślił 22-letni pomocnik, który w przerwie zmienił Macieja Rybusa.

"Porażka wpłynie mobilizująco"

O zaangażowaniu i ostrej grze Ukraińców świadczą żółte kartki, którymi pięciokrotnie zostali ukarani, przy jednej Polaków (Daniel Łukasik).

- Ze strony rywali były brutalne faule, a niektóre z nich kwalifikowały się nawet na czerwone kartki. Nie wiem co spowodowało, że nie odpowiedzieliśmy im tym samym. Ciężko jest mi wytłumaczyć, dlaczego tak się stało. Wszystko na tym zgrupowaniu było przygotowane perfekcyjnie, a my ciężko trenowaliśmy. Chyba każdy z nas rozgrywa ten mecz w swoim pokoju po raz kolejny. Jestem przekonany, że ta porażka wpłynie na nas mobilizująco i w każdym następnym spotkaniu będziemy chcieli odkupić swoje winy - dodał.

We wtorek biało-czerwoni podejmą San Marino, które z zerowym dorobkiem punktowym zajmuje ostatnie miejsce w rankingu FIFA.

- Każdemu przeciwnikowi należy się szacunek i my go mamy. Mocno się mobilizujemy, aby efektownie wygrać - zakończył Kosecki.

mr