Logo Polskiego Radia
PAP
Piotr Grabka 25.03.2013

Polska - San Marino. "Chcemy przegrać jak najniżej"

Trener piłkarskiej kadry San Marino Giampaolo Mazza ujawnił, że taktyka na mecz z Polską nie będzie różniła się od założeń na inne spotkania eliminacji MŚ. Porażka jak najmniejszą liczbą bramek - to cel naszych wtorkowych rywali.
Trener reprezentacji San Marino Mazza GiampaoloTrener reprezentacji San Marino Mazza Giampaolo PAP/Bartłomiej Zborowski

Polska - San Marino. Relacja w radiowej Jedynce >>>

Mecz Polska - San Marino - relacja na żywo>>>

- Zawsze staramy się grać tak, aby przegrać jak najmniejszą różnicą goli. Na koniec meczu je podliczymy i zobaczymy jak wyszło. W jutrzejszym spotkaniu z Polską nasza taktyka będzie taka jak zawsze, niczym nie będzie się różniła od innych spotkań. San Marino jest maleńkim krajem, a poziom piłki na miarę jego wielkości. Najważniejsze, żebyśmy schodzili po ostatnim gwizdku z poczuciem godności, z podniesionym czołem i - mimo czasem słonych niepowodzeń - przy brawach kibiców - powiedział 57-letni Mazza na poniedziałkowej konferencji prasowej w Warszawie.
Przed niedawną konfrontacją w el. MŚ z Anglią mówił, że będzie zadowolony z rezultatu 0:5. Skończyło się 0:8... Reprezentację San Marino Mazza prowadzi od 15 lat. W tym czasie kilka razy rywalizował z ekipą biało-czerwonych.
- Mam rozmaite wspomnienia z tych meczów. Pamiętam, jak utrzymywaliśmy bezbramkowy wynik z Polską do 75. minuty (2002 rok, Serravalle; San Marino przegrało 0:2 - PAP), a szkoleniowcem był wtedy Zbigniew Boniek, obecnie szef polskiej federacji, a prywatnie mój przyjaciel. Niestety, pamiętam też potyczkę sprzed czterech lat w Kielcach zakończoną porażką 0:10. Ale był też mecz, zresztą pierwszy bezpośredni między naszymi drużynami, który przegraliśmy 0:1 po golu Furtoka strzelonym ręką - dodał.
Mazza, który na co dzień pracuje jako nauczyciel, zapowiedział, że jeśli jego zespół będzie miał rzut karny w Warszawie, będzie go wykonywał najbardziej doświadczony kadrowicz Andy Selva.
- Selva jest naszym kapitanem i weteranem, ma już 37 lat. W 2008 roku w Serravalle jego uderzenie z 11 metrów wspaniale obronił Łukasz Fabiański. Ale jeśli znów będziemy mieli karnego, znów on podejdzie do piłki, oczywiście jeśli będzie na boisku - stwierdził.
Trener San Marino zapytany, czy pracę ułatwiłaby mu znajomość wyjściowego składu Polaków, odpowiedział: "Znamy dobrze reprezentację naszych wtorkowych przeciwników, polscy piłkarze grają w dużych europejskich klubach, ale jeśli ktoś podzieli się z nami informacją o ustawieniu gospodarzy, będę bardzo zadowolony i w nocy wszystko sobie poukładam".
W składzie San Marino, jak przyznał rzecznik drużyny narodowej, są m.in. studenci, właściciele firm, księgowi i bankowcy. Grający na co dzień w klubie La Fiorita, Fabio Bollini pracuje jako dyrektor firmy transportowej.
- Nie jest miło seryjnie przegrywać, przeciwnie - to bardzo nieprzyjemne uczucie. My, zawodnicy, zawsze wkładamy całe serce w grę, staramy się na miarę możliwości, dlatego nikt nie ma nam prawa niczego zarzucić. Jeśli przegramy za wysoko, to prasa pociągnie nas za uszy, jednak nie tłumaczymy się z niepowodzeń - powiedział Bollini, który dodał jednak, że nie łatwo i jemu, i kolegom utrzymać motywację, jeśli licznik przegranych osiągnął już 51 spotkań z rzędu.
Jedyne zwycięstwo w historii San Marino odniosło 28 kwietnia 2004 roku, pokonując towarzysko Liechtenstein 1:0.
Bollini na spotkaniu z polskimi dziennikarzami zapowiedział, że po meczu z Polską postara się zdobyć koszulkę Roberta Lewandowskiego. - Oczywiście, nie umawiamy się, kto podejdzie do którego z rywali. To wyjdzie już na boisku - mówił.
Spotkanie grupy H el. MŚ 2014 Polska - San Marino rozpocznie się we wtorek o godz. 20.45 na Stadionie Narodowym w Warszawie.

pg