Logo Polskiego Radia
PAP
Marcin Nowak 10.05.2013

Polonia Warszawa - Podbeskidzie. Przebudzenie "Czarnych Koszul"

Polonia Warszawa przed własną publicznością wygrała z Podbeskidziem Bielsko-Biała 2:1 (0:1) w meczu 26. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy.
Polonia Warszawa - Podbeskidzie Bielsko-BiałaPolonia Warszawa - Podbeskidzie Bielsko-Biała PAP/Bartłomiej Zborowski
Posłuchaj
  • Jacek Kiełb (Polonia Warszawa) po meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała (IAR)
  • Marcin Wodecki (Podbeskidzie) po meczu z Polonią Warszawa (IAR)
Czytaj także

Z układu tabeli ekstraklasy wynikało, że faworytem meczu była Polonia, ale ostatnie wyniki obu drużyn przeczyły tej teorii. Warszawski zespół nie wygrał ośmiu kolejnych ligowych meczów (sześć porażek, dwa remisy), tymczasem Podbeskidzie od siedmiu spotkań było niepokonane.
Oba zespoły przystąpiły do piątkowego meczu osłabione. W Polonii brakowało pauzującego za kartki Łukasza Piątka, a w zespole gości kontuzjowanego Dariusza Łatki oraz Fabiana Paweli (czerwona kartka). Na ławce trenerskiej "Górali" usiadł Czesław Michniewicz, były szkoleniowiec zespołu z Konwiktorskiej.
Pierwsza połowa toczyła się w dość wolnym tempie. Nieco lepsze wrażenie sprawiali piłkarze Podbeskidzia. Najpierw w dogodnej sytuacji w piłkę nie trafił głową Piotr Malinowski, a później mocnymi strzałami z dystansu popisywali się Damian Chmiel i Marcin Wodecki (w obu przypadkach Mariusz Pawełek nie dał się zaskoczyć).
W 33. minucie duży błąd popełnił doświadczony obrońca gości Marek Sokołowski (były zawodnik Polonii), który stracił piłkę niedaleko pola karnego swojej drużyny. Po chwili w sytuacji sam na sam znalazł się Paweł Wszołek, ale jego uderzenie obronił Richard Zajac. Osiem minut później golkiper gości popisał się znakomitą interwencją po strzale głową Daniela Gołębiewskiego, a dobitka Piotra Grzelczaka była niecelna.
Zmarnowane sytuacje często się mszczą. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy Podbeskidzie wyszło na prowadzenie - niezdecydowanie obrońców wykorzystał Wodecki i mocnym strzałem z woleja nie dał szans bramkarzowi Polonii.
W 59. minucie przed wielką szansą podwyższenia wyniku stanął Malinowski, który minął już wychodzącego daleko z bramki Pawełka, ale nie trafił do pustej bramki. W odpowiedzi niemal natychmiast poloniści przeprowadzili akcję, Miłosz Przybecki dośrodkował na pole karne, a tam celnym strzałem pod poprzeczkę popisał się Wszołek. Zamiast 0:2 zrobiło się 1:1...
Od tej pory poloniści ruszyli odważniej do ataków. Opłaciło się. W 73. minucie kolejny błąd popełnił Sokołowski, który nie wybił piłki sprzed własnej bramki, po chwili ją stracił, a z nieoczekiwanego "prezentu" skorzystał Grzelczak. To pierwszy gol w Polonii napastnika wypożyczonego zimą z Lechii Gdańsk.
Dzięki temu podopieczni Piotr Stokowca odnieśli drugie zwycięstwo w rundzie rewanżowej. Poprzednio z trzech punktów cieszyli się 1 marca, gdy wygrali w Poznaniu z Lechem 1:0.

Powiedzieli po meczu:
Piotr Stokowiec (trener Polonii): Doczekaliśmy się wreszcie zwycięstwa. Dzisiaj ten mecz mógł potoczyć się spokojniej. W pierwszej połowie, choć gra nie była tak ładna i agresywna jak w drugiej, stworzyliśmy kilka sytuacji, których nie wykorzystaliśmy. Wielkie uznanie dla mojej drużyny. Mimo ciężkiej sytuacji, czyli straty bramki tuż przed przerwą, potrafiła się podnieść i pokazać, że jest zespołem. Ze strony sportowej zawodnicy robią wszystko, zeby godnie reprezentować Polonię i aby pojawił się ewentualny nowy inwestor. Pokazują, że warto na nich stawiać.
Czesław Michniewicz (trener Podbeskidzia): Przy naszym prowadzeniu 1:0 mieliśmy piłkę meczową, ale jej nie wykorzystaliśmy. Po chwili rywale przeprowadzili kontratak i straciliśmy gola. W nasze poczynania wkradła się nerwowość. Niedługo potem przydarzyła się nam głupia strata w polu karnym i przegrywaliśmy już 1:2. Trochę się dziwię, że żaden z rywali nie dostał żółtej kartki po licznych faulach na Robercie Demjanie. To nie jest jednak przyczyna naszej porażki. Przegraliśmy, ponieważ popełniliśmy błędy i nie potrafiliśmy wykorzystać okazji na 2:0. Jak oceniam postawę naszego obrońcy Marka Sokołowskiego? Nie ustrzegł się pomyłek, po jednej z nich straciliśmy gola na 1:2. Marek ma problem ze stopą, ostatnio nie trenował z drużyną. Żałuję, że dzisiaj popełnił taki błąd. On to przeżywa, jest przecież naszym kapitanem.

Polonia Warszawa - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (0:1)
Bramki:
0:1 Marcin Wodecki (44), 1:1 Paweł Wszołek (59), 2:1 Piotr Grzelczak (73).
Żółta kartka - Polonia Warszawa: Jacek Kiełb. Podbeskidzie Bielsko-Biała: Anton Sloboda.
Sędzia: Tomasz Radkiewicz (Łódź). Widzów 2 000.
Polonia Warszawa: Mariusz Pawełek - Aleksandar Todorovski, Tomasz Wełna (13. Adam Pazio), Igor Morozov, Jakub Tosik - Miłosz Przybecki, Tomasz Hołota, Martin Baran, Paweł Wszołek (78. Paweł Tarnowski) - Piotr Grzelczak, Daniel Gołębiewski (46. Jacek Kiełb).
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Richard Zajac - Marek Sokołowski, Bartłomiej Konieczny, Dariusz Pietrasiak, Tomasz Górkiewicz - Piotr Malinowski (75. Mateusz Janeczko), Michal Piter-Bucko, Anton Sloboda (76. Marko Cetkovic), Damian Chmiel, Marcin Wodecki (71. Dariusz Kołodziej) - Robert Demjan.

man