Agnieszka Radwańska - Serena Williams 0:2 (6:7, 4:6)
Agnieszka Radwańska bardzo wysoko zawiesiła poprzeczkę. Mecz trwał ponad dwie godziny i w opinii komentatorów było to spotkanie godne finału wielkiego szlema. Agnieszka Radwańska zmusiła rywalkę do ogromnego wysiłku, co było dla Williams zaskoczeniem. Amerykanka często biła brawo po zagraniach Radwańskiej, na jej twarzy pojawiała się rezygnacja, a w oczach łzy.
W ćwierćfinałach Williams pokonała Słowaczkę Magdalenę Rybarikovą 6:1, 6:1, a rozstawiona z numerem trzecim Radwańska wygrała z Włoszką Sarą Errani (5) 7:6 (7-1), 7:5.
Wcześniej krakowianka, półfinalistka niedawnego wielkoszlemowego Wimbledonu, okazała się lepsza od Belgijki Yanine Wickmayer i innej zawodniczki ze Stanów Zjednoczonych Sloane Stephens.
Radwańska poprzednio rywalizowała z Sereną Williams pod koniec marca w półfinale zawodów na takiej samej nawierzchni w Miami. Przegrała 0:6, 3:6, a mecz trwał niewiele ponad godzinę. Do tej pory bilans bezpośrednich pojedynków jest zdecydowanie korzystny dla Amerykanki - 5-0. Polka "urwała" jej tylko jednego seta, w finale ubiegłorocznego Wimbledonu.
W finałe w Toronto Serena Williams zmierzy się z Rumunką Soraną Cirstew, która w półfinale pokonała Chinkę Na Li (4)
ah