Logo Polskiego Radia
PAP
Aneta Hołówek 11.09.2013

Brazylia 2014: San Marino - Polska. Ten jeden gol to powód do wstydu

Piotr Zieliński nie do końca był zadowolony z wygranej 5:1 polskiej reprezentacji w meczu eliminacji mistrzostw świata z San Marino. - Cieszy zwycięstwo, ale stracić gola z takim rywalem to powód do wstydu - przyznał piłkarz włoskiego Udinese.
Polak Piotr Zieliński (L) walczy o piłkę z Gianlucą Bollinim (P) z San Marino podczas meczu eliminacyjnego mistrzostw świata w SerravallePolak Piotr Zieliński (L) walczy o piłkę z Gianlucą Bollinim (P) z San Marino podczas meczu eliminacyjnego mistrzostw świata w SerravallePAP/Radek Pietruszka
Posłuchaj
  • Piotr Zieliński - uważa, że w spotkaniach z takimi przeciwnikami nie powinniśmy tracić goli (IAR)
  • Kapitan reprezentacji Polski - Jakub Błaszczykowski - ocenia sytuację, po której padła bramka dla San Marino (IAR)
  • Jakub Błaszczykowski - o lekkiej kontuzji podczas meczu z San Marino (IAR)
Czytaj także

 

>>> Relacja z meczu. San Marino - Polska : Polacy niczym nie zaimponowali. Historyczny gol bankiera z San Marino

- Zwycięstwo nad San Marino z pewnością cieszy, niemniej nie ulega wątpliwości, że mogliśmy je odnieść w lepszym stylu. Chcieliśmy zdobyć jak najwięcej bramek i fajnie, że pięć razy ta sztuka nam się udała. Szkoda tylko, że pozwoliliśmy gospodarzom też strzelić. Stracić gola z San Marino to przecież powód do wstydu - powiedział Zieliński.
19-letni pomocnik, który we wtorek dwa razy wpisał się na listę strzelców, nie obawia się, że po powrocie do klubu koledzy będą z niego drwić z powodu straty gola z ostatnim zespołem w rankingu FIFA.
- Piłkarze Udinese raczej nie grają w reprezentacjach narodowych, zatem nie mają punktu odniesienia. Poza tym, kiedy dowiedzą się, że zdobywałem dwie bramki i zaliczyłem asystę, to mogą być nawet pozytywnie zaskoczeni - zauważył.
Zieliński wierzy, że mecz z San Marino okaże się przełomowy dla jego pozycji w klubie. Nie zagrał bowiem w ostatnim przed wyjazdem na zgrupowanie kadry spotkaniu ligowym z Parmą (3:1), a kilka dni wcześniej w kwalifikacjach Ligi Europejskiej przeciw Slovanowi Liberec zabrakło go nawet w meczowej "18".
- Wystąpiłem natomiast w pierwszym spotkaniu z czeska drużyną na własnym stadionie, w którym atakowaliśmy non stop, a rywale oddali trzy strzały i wygrali 3:1. Szkoda, że nie było mi dane zagrać w rewanżu, bo do Liberca z Ząbkowic Śląskich przyjechali moi rodzice, ale nie zobaczyli mnie na boisku. Mam nadzieję, że mecz z San Marino pozytywnie mnie nakręci i sprawi, że zdobędę pierwszą bramkę w barwach Udinese - przyznał.
Jest też pełen optymizmu przed dwoma ostatnimi potyczkami w kwalifikacjach do mundialu.
- Korzystnym wynikiem jest dla nas bezbramkowy remis Ukrainy z Anglią. Wciąż mamy szansę awansować i zrobimy wszystko, aby ją wykorzystać. Pierwszy krok chcemy zrobić 11 października w Charkowie. Na Ukrainę jedziemy po zwycięstwo - zapewnił.
Według selekcjonera biało-czerwonych Waldemara Fornalika, Zieliński jest jednym z kilku młodych zawodników, którzy w najbliższych latach mogą decydować o obliczu drużyny narodowej.
- Do tego grona zaliczyłbym także Mateusza Klicha i Waldemara Sobotę. Widać, że oni cieszą się grą, niemniej czasami zamiast szybciej zagrać piłkę niepotrzebnie ją jeszcze przetrzymują. Niezależnie od tego, to mogą być przez wiele lat wiodący piłkarze reprezentacji - ocenił szkoleniowiec.

(ah)