Logo Polskiego Radia
PAP
Martin Ruszkiewicz 08.10.2013

Brazylia 2014: Polacy wciąż wierzą w awans. "Dopóki piłka w grze..."

Polscy piłkarze mają niewielkie szanse awansu do mistrzostw świata 2014, ale przed wyjazdowymi meczami z Ukrainą i Anglią zachowują optymizm. - Nie tracimy nadziei - mówią.
Zgrupowanie reprezentacji Polski przed meczami eliminacji MŚ z Ukrainą i AngliąZgrupowanie reprezentacji Polski przed meczami eliminacji MŚ z Ukrainą i AngliąPAP/Bartłomiej Zborowski

Biało-czerwoni zagrają z Ukrainą w Charkowie 11 października, a z Anglią na Wembley - cztery dni później. Tylko dwa zwycięstwa sprawią, że kadra Waldemara Fornalika zajmie pierwsze miejsce w grupie, oznaczające bezpośredni awans, albo drugie - dające możliwość gry w barażach.

W poniedziałek wieczorem kadrowicze przeprowadzili w Warszawie trening, po którymi poświęcili kilka minut dziennikarzom.

- Każdy zdaje sobie sprawę, jak ważne spotkania nas czekają. Na razie trzeba zapomnieć o tym, co będzie z Anglią. Teraz nastawiamy się na spotkanie z Ukrainą. Trzeba w piątek zrobić wszystko, żeby wygrać. Statystyki nie przemawiają na naszą korzyść, ale ja dalej twierdzę, że dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe - podkreślił Waldemar Sobota z FC Brugge.

Optymizmu nie traci także kapitan kadry Jakub Błaszczykowski.

- Zaczynamy zgrupowanie w dobrych nastrojach, pozytywnie nastawieni. Występowałem ostatnio nieco mniej w klubie, ale głównym powodem był fakt, że miałem zapalenie gardła. Zresztą cały czas jestem w grze, nie było jakiejś dłuższej przerwy - uspokaja pomocnik Borussii Dortmund.

- Przed starciem z Ukrainą nie mamy już nic do stracenia. Chcemy zagrać wreszcie bardzo dobrze i zrehabilitować się przed kibicami za poprzednie spotkania. Czeka nas ciężkie zadanie, ale wszystko jest możliwe. Ukraina miała słaby początek eliminacji, niektórzy ją skreślali, a teraz poważnie liczy się w walce o awans. Mam nadzieję, że podobnie będzie z nami - powiedział Adrian Mierzejewski.

- Liczę, że w piątek przedłużymy nadzieje. Musimy wyeliminować błędy w obronie. Jeśli chcemy zdobyć w Charkowie trzy punkty, trzeba zagrać na zero z tyłu. A z przodu - wiadomo. Jesteśmy groźni, mamy tam "topowych" zawodników. Na pewno stworzymy jakieś sytuacje, trzeba będzie je wykorzystać - dodał piłkarz tureckiego Trabzonsporu.

mr