To dwa najważniejsze postanowienia walnego zebrania członków FC Barcelona. Do zakończenia burzliwej dyskusji zachęcił zebranych mecz Barcy z Atletico Madryt.
697 członków Barcelony głosowało za przyjęciem kontraktu reklamowego z Qatar Foundation. Przeciw opowiedziało się 76 uczestników zgromadzenia, a 36 głosów było nieważnych
Kierujący klubem najbardziej obawiali się wyników głosowania dotyczącego przyszłości napisu: Qatar Foudation. Do niedawna bowiem kibice FC Barcelony nie chcieli o tym słyszeć.
Kierownictwo Barcelony lukratywny kontrakt podpisało już w grudniu ubiegłego roku. Najwyższa umowa sponsorska w historii klubu piłkarskiego (171 milionów euro) spotkała się jednak z krytyką wielu środowisk, w tym kibiców i np. Johana Cruyffa uchodzącego za ikonę klubu.
Wcześniej "Duma Katalonii" była unikatem na światową skalę, gdyż nie czerpała zysków ze sprzedaży powierzchni reklamowej na koszulkach piłkarzy. Co więcej, przez jakiś czas na ich piersiach widniało logo Funduszu Narodów Zjednoczonych Pomocy Dzieciom (UNICEF), a klub przekazywał na jego rzecz 1,5 mln euro rocznie. Po podpisaniu umowy z Katarczykami ten znak został przeniesiony na plecy, poniżej numeru zawodnika.
O wiele trudniej było przekonać zebranych do zakazu palenia na stadionie. - Po pierwsze: palący wyrządzają krzywdę nie palącym a po drugie: szkodzą samym sobie - argumentował Sandro Rosell, prezes Barcy.
Po nim, do rozsądku zebranych, przemawiał zaproszony lekarz. Po burzliwej dyskusji pomysł przyjęto i wejdzie w życie najpóźniej za dwa miesiące.
man