Logo Polskiego Radia
PAP
Piotr Dmitrowicz 15.03.2012

Książka o polskim pochodzie gospodarczym

"Sztafeta" Melchiora Wańkowicza to reporterska opowieść o rozwoju gospodarczym II Rzeczpospolitej.
Melchior WańkowiczMelchior Wańkowiczwikipedia
Posłuchaj
  • Melchior Wańkowicz na Uniwersytecie. O fundamentach pisarstwa
  • Wspomnienia o Wańkowiczu i nie tylko…
Czytaj także

Wydawnictwo opatrzone podtytułem "Książka o polskim pochodzie gospodarczym" to reporterska panorama z czasów dwudziestolecia międzywojennego, opowieść o odbudowie II Rzeczypospolitej. Wańkowicz, przygotowując się do jej napisania, zgromadził dziesiątki informacji, przeprowadził setki rozmów, poczynając od prezydenta, wicepremiera, ministrów, a kończąc na marynarzach, górnikach i nauczycielach. Powstał wielki reportaż literacki, będący pochwałą wysiłku i odbudowy gospodarczej II RP.

Kiedyś Wańkowicz napisał o sobie, pół żartem, pół serio, że jest "pierwszym pisarzem polskim pracującym na zamówienie społeczne". I właśnie "Sztafeta" może być wspaniałym przykładem na prawdziwość tego stwierdzenia. Pisarz zbiera w niej dokonania II Rzeczpospolitej, opisuje ogromny wysiłek gospodarczy, którego wymagało scalenie w jedno państwo ziem z trzech różnych zaborów.

- Dobre pierwiastki przemogły jednak to wszystko, cośmy otrzymali w spadku po anarchistycznej przeszłości, aczkolwiek Bóg jeden to widzi i może kiedyś historia doceni, ile goryczy doznać musieli pierwsi budowniczowie państwa. A przecież - podjęto i dokonano olbrzymiego wysiłku - pisze autor.

Wańkowicz rozpoczyna od analizy sytuacji Polski w chwili odzyskania niepodległości. Ogółem na terenach, gdzie po I wojnie światowej powstała niepodległa Polska, zniszczonych było prawie dwa miliony budynków mieszkalnych, zdewastowany został przemysł, na czterech i pół miliona hektarów zaprzestano uprawy zbóż, powszechny był głód, brakowało mieszkań, a krajowi groziła epidemia cholery. Zniszczonych było także 56 procent taboru kolejowego, 63 procent dworców, zburzono 390 dużych i 2019 małych mostów, a w dodatku linie kolejowe, które ocalały, miały układ zaprojektowany podczas zaborów, a nie dla państwa ze stolicą w Warszawie.

Pierwsze dziesięciolecie niepodległej Polski to mozolne budowanie nowego państwa. Natomiast ale lata 30. rozpoczęły się od wielkich inwestycji - zbudowano port w Gdyni i Centralny Okrąg Przemysłowy, opisywany przez Wańkowicza z podziwem, jako "Polski Magnitogorsk"

Nie wszystko, co działo się w II Rzeczpospolitej, doczekało się aprobaty Wańkowicza. Po ukazaniu się książki w 1939 roku, zwłaszcza w kręgach wojskowych, reportaż został odebrany jako niewłaściwy politycznie, nadmiernie krytyczny. Dla współczesnego czytelnika książka ma jednak wymowę bardzo optymistyczną - Wańkowicz jest dumny z osiągnięć swojego kraju. Po latach pisarz przyznał, że trochę na wyrost dał się ponieść fali tego entuzjazmu, opisując zajęcie Zaolzia.

- Zwracał się Wańkowicz do zwolenników programu kolonialnego i wyrażał wielostronicową satysfakcję z zajęcia przez polskie wojska przedwojennego Zaolzia. Nie skąpił czytelnikowi ani obrazu czeskiego okrucieństwa i przebiegłości, ani poczucia fizycznej i moralnej przewagi nad małym narodem zza (nowej) południowej granicy. Pojawiają się odwołania do "Kasztelanii Chrobrego" mające legitymizować państwo polskie, które przywraca się oto, kończąc "niewolę czeską". Mamy fotografie radosnego witania polskich żołnierzy, kobietę w chustce obejmującą oficera itd. Obrazy te zamykają "Sztafetę" i w perspektywie polskiej tragedii następnych miesięcy nabierają dodatkowej wymowy - pisze w przedmowie Błażej Brzostek.

Po premierze "Sztafety" w 1939 roku książka cieszyła się tak dużym powodzeniem, że miała aż cztery wydania. Jednak nie wznawiano jej przez cały okres PRL, ponieważ przedstawiała sukcesy II Rzeczpospolitej. Dopiero w 1999 roku w Lublinie nakładem wydawnictwa Polihymnia ukazała się kompilacja tekstów "Sztafety", a w 2000 roku - reprint wydania przedwojennego (Sigma-Not). Obecną edycję oparto na wydaniu z 1939 roku.