Po 50 latach na ekrany polskich kin powrócił "Pociąg" Jerzego Kawalerowicza. Tym razem w nowej, cyfrowej wersji.
Jerzy Kawalerowicz nakręcił "Pociąg" w 1959 roku. Dla tych, którzy nie pamiętają lub, z racji wieku, nie mają prawa pamiętać przypominamy, że film ten opowiada historię spotkania dwojga przypadkowych podróżnych z wątkiem kryminalnym w tle. A tematu do scenariusza dostarczyło Jerzemu Kawalerowiczowi jego życie. Jechał on kiedyś nad morze w damskim przedziale sypialnym z przeżywającą kryzys kobietą, która przez noc opowiedziała mu historię swojego życia.
Po tej podróży reżyser postanowił umieścić akcję swojego kolejnego filmu w pociągu na Hel. W przedziałach pospiesznego spotykają się różni ludzie - znudzona małżonkiem kokietka uwodzi kogo może, były więzień obozu koncentracyjnego walczy z bezsennością, a wakacyjny podrywacz poluje na zdobycz. Spokojną podróż nad morze psuje informacja o znajdującym się w pociągu mordercy.
Przy kręceniu obrazu wykorzystano wiele sztuczek, wagon, w którym rozgrywa się akcja filmu umieszczony był na specjalnej sprężynie, do walizek poprzywiązywano sznurki, które służyły do poruszania nimi i symuluwania ruch pociągu.
Nowy, cyfrowy "Pociąg" jest kontynuacją rozpoczętego w ubiegłym roku projektu KinoRP. Jego pomysłodawcy biorą na warsztat arcydzieła polskiego kina, aby ocalić je przed zniszczeniem i zapomnieniem. Cyfrowej rekonstrukcji, pod bacznym okiem twórców obrazów, zostały poddane już "Popiół i diament" oraz "Austeria".
Rekonstrukcja jednego filmu może trwać od 2 miesięcy do 1 roku. Poprawiany jest obraz i dźwięk.
Kolejna premiera odnowionego filmu już 8 lutego 2010. Tym razem będzie to "Sanatorium pod klepsydrą" Wojciecha Jerzego Hasa.
(na podst. Stacji Kultura, Radio Euro)