Logo Polskiego Radia
Trójka
Magda Zaliwska 17.10.2010

Festiwal bez klimatu nabożeństwa

16 października ogłoszono werdykt jury 26. Warszawskiego Festiwalu Filmowego. Część interesujących filmów przeszła bez echa.
Kadr z filmu Kick in IranKadr z filmu "Kick in Iran"materiały promocyjne 26. WFF

Dziesięciodniowy festiwal dobiega końca. Jeszcze tylko dziś można obejrzeć część z filmów, których nie udało się nam dotąd zobaczyć.

O pierwsze podsumowanie wydarzenia pokusił się Michał Walkiewicz z Filmweb.pl. Wpełni zgadza się z jury konkursu międzynarodowego, które nagrodziło kanadyjski „Incendies” w reżyserii Denisa Villeneuve. Swój werdykt umotywowało słowami:
„Bogata, skomplikowana historia o sekciarskiej nienawiści i nierozerwalnych więzach rodzinnych. Druzgocąco piękny, wielki film – wyjątkowa głębia myśli, jaką rzadko się dziś spotyka w kinie.”


Zaskoczeniem nie były dla gościa Ryszarda Jaźwińskiego też Nagroda za Najlepszą Reżyserię, którą otrzymał Olivier Masset-Depasse za film „Illegal” oraz wyróżnienia dla świetnych aktorek: Lubny Azabal („Incendies”), Anne Coesens („Illegal” ) oraz Any Ulyaru („Periferic”).

Chociaż Walkiewicza cieszy polski akcent w postaci nagrody w Konkursie 1-2 dla „Erratum” w reżyserii Marka Lechkiego, przyznaje, że nie był to jego faworyt. Nie podobał mu już się na festiwalu w Gdyni.


Film, który zrobił na nim duże wrażenie, ale przeszedł zupełnie bez echa to „Chłopiec, który szukał duszy". Został wyreżyserowany przez młodą Kenijkę w slumsach w Nairobi. – To jest obłędna historia – zachwalał swoje odkrycie. - 60 minut, czyli po prostu petarda, mocny strzał. Coś, co mnie zupełnie zaskoczyło. Zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę tytuł, który sprawia takie dość pretensjonalne wrażenie - „Chłopiec, który szukał duszy”. I dosłownie szuka duszy – opowiadał.


Walkiewicz żałuje, że nie doceniono także „Kick in Iran” – dokumentu o zawodniczce taekwondo, która jest pierwszą irańską olimpijską. Został pozbawiony efektownych i podniosłych obrazków, które możemy oglądać w filmach o sportowcach.


26. WFF ocenia bardzo pozytywnie. - Jestem dość mile zaskoczony tym, że jest to festiwal, w którym nie ma takiego klimatu nabożeństwa. Tu nie padają jakieś wielkie słowa, co bardzo dobrze pokazywała ceremonia zamykająca festiwal. To trwało 15 minut, nagrodę dostała ta i ta osoba, możemy się bawić – zaznaczył. Zdaniem gościa Trójki, dzięki temu, gdyby impreza zmieniła swój profil czy została przeniesiona, nie rozlegną się głosy rozpaczy o końcu pewnej epoki, jak to było przy przenoszeniu Ery Nowe Horyzonty z Cieszyna do Wrocławia.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Michałem Walkiewiczem z Filmweb.pl


Aby wysłuchać całej audycji wystarczy kliknąć "Trójkowo, filmowo" 17 października 2010 w boksie Posłuchaj.

W innych częściach audycji gośćmi Ryszarda Jaźwińskiego byli także: Bartek Pulcyn, współorganizator 26. WFF, Maciej Stuhr, odtwórca jednej z głównych ról w „Ślubach panieńskich” oraz Urszula Śniegowska, dyrektor programowa American Film Festival.

Audycji "Trójkowo, filmowo" można słuchać w każdą niedzielę o godz. 13.00.

(A.G.)