Logo Polskiego Radia
Trójka
Aneta Hołówek 09.04.2013

Eustachy Rylski: jestem outsiderem z wygody

- Nie czuję się pisarzem - stwierdził kiedyś Eustachy Rylski. W rozmowie z Michałem Nogasiem wyjaśnił, że czuje się za to autorem. - Nawet bardzo dobrym... - powiedział twórca powieści "Obok Julii".
Eustachy RylskiEustachy Rylski PAP/Andrzej Rybczyński
Posłuchaj
  • Eustachy Rylski: jestem outsiderem z wygody (Z najwyższej półki/Trójka)
Czytaj także

W audycji "Z najwyższej półki" Eustachy Rylski wyjaśnił, dlaczego nie czuje się pisarzem. Ponieważ uważam, ze pisarz to człowiek instytucja, który odznacza się jakąś wielką charyzmą. Równie interesujący, a może nawet bardziej interesujący niż jego książki - powiedział i dodał, że zawsze zastanawia się, co by znaczyła twórczość Gombrowicza, czy Hemingwaya, gdybyśmy nic nie wiedzieli o autorach, którzy ją tworzyli.

- Zawsze powtarzałem, że jestem człowiekiem niezależnym - podkreślał Rylski. - I mało znam ludzi tak niezależnych jak ja, bo jestem niezależny i od Boga, od religii, rozmaitych idei, i od przyjaciół, kolegów, i od pracy oraz obowiązków - wyliczał autor, dodając, że to jego szczęście...

/

W swej najnowszej książce "Obok Julii" Rylski zabiera czytelnika do S., na Ziemie Odzyskane. Tam, w bazie samochodowej, pracuje Janek Ruczaj, narrator, człowiek, którego życie na zawsze zmienia pojawienie się (i niespodziewany powrót) Julii Neider, nauczycielki języka rosyjskiego. Ale jest też trzeci bohater, Ernest Hemingway. Jego język, styl, świat jego powieści, postaci, które stworzył - wszystko to sprawia, że w S. zawiązuje się klan młodych, odważnych dorastających mężczyzn, którzy zamierzają brawurowo iść przez życie… I to w czasach, gdy "bliźni obserwowali się zawzięcie".

Podobno lato 1963 roku było wyjątkowe. Jedyne takie i niepowtarzalne. Suche, kontynentalne, pełne blasku. Tak twierdzi Eustachy Rylski.

O S., C. i J., o swoich bohaterach, o starości, o Hemingwayu, o Polsce lat sześćdziesiątych, o własnym pisarstwie i o tym, co w rzeczywistości jest jego ojczyzną, Eustachy Rylski opowiedział w audycji "Z najwyższej półki" .

Gościem audycji był także Bartek Sabela. Podróżnik, miłośnik wspinaczki, od niedawna mieszkaniec Zakopanego znalazł pewnego dnia w sieci - przy porannej kawie - zdjęcie przedstawiające wielbłąda spacerującego obok kutra rybackiego. Zostało zrobione w Karakałpakstanie, będącym częścią Uzbekistanu. W miejscu, gdzie jeszcze kilkadziesiąt lat temu znajdowało się jezioro tak wielkie, że miejscowi nazywali je Morzem Aralskim. Ale jedna szalona decyzja Nikity Chruszczowa doprowadziła do jednej z największych katastrof ekologicznych w dziejach świata.

Sabela poleciał do Uzbekistanu i stanął nad brzegiem jeziora/morza. Zobaczył… wielką pustynię, statki na piasku, smutnych ludzi, zniszczone tereny. Wszystko to opisał w książce "Może (morze) wróci", pełnej pięknych, choć nierzadko szarych zdjęć.

Zobacz galerię niezwykłych zdjęć Morza, którego nie ma >>>

Posłuchaj całej audycji przygotowanej przez Michała Nogasia.