Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
migrator migrator 04.12.2008

Kulisy pracy w teatrze

O tym jak być człowiekiem będąc jednocześnie aktorem opowiada najnowsza sztuka „Pomalu, a jeszcze raz” wystawiana w warszawskim Teatrze Capitol. Kulisy pracy w teatrze przedstawione w oprawie inteligentnego humoru i dobrych piosenek. .

To, co zazwyczaj teatr skrzętnie przed widzem ukrywa Hanna Śleszyńska, Olga Bończyk, Robert Talarczyk oraz Igor Šebo przedstawią od kuchni i na dodatek w komediowo muzycznej oprawie. A zaznaczyć trzeba, że sytuacja w teatrze jest aż nadto poważna, gdy tuż przed premierą umiera reżyser i jednocześnie aktor grający w przedstawieniu. Zaczynają się poszukiwania zastępcy. Łatwo może nie będzie, ale śmiesznie na pewno. Tym bardziej, że jedynym kandydatem, jakiego udaje się znaleźć jest Czech. W cieniu nadciągającego terminu premiery, mamy okazję obserwować aktora, artystę – dla publiki niemalże istotę z innego świata, w kontekście codziennych, przedpremierowych przygotowań. Niewątpliwie stresogenną, acz niepozbawioną komicznych konfrontacji wynikających z różnic kulturowych i językowych między Czechami, Słowakami i Polakami sytuację, rozładowują piękne i pełne liryzmu piosenki. Fabuła sztuki opiera się właśnie na tekstach piosenek napisanych przez Pavla Cmirala i Roberta Talarczyka, do których muzykę skomponował Jiri Toufar. To one bowiem są szansą dla aktora by przeistoczyć się w pół anioła, idola swej publiczności, istotę daleką i lepszą od rzeczywistości - marzenie każdego uwiedzionego magią teatru aktora.

Spektakl miał swoją prapremierę w Teatrze Rozrywki w Chorzowie w 2006. Warszawska wersja została jednak całkowicie przystosowana do stołecznego kontekstu i nowej połowy składu aktorskiego tj. Hanny Śleszyńskiej i Olgi Bończyk. Autor scenariusza Igor Šebo, Słowak z Pragi, wspólnie z aktorami dopracował przedstawianie tak by nowa wersja brzmiała autentycznie i przekonująco w Warszawie. Próby, wspólna praca nad przedstawieniem to codzienność każdego aktora, dlatego forma spektaklu pozostawia grającym ogromną przestrzeń do improwizacji. Aktorzy używają swych prawdziwych imion, bawią się swym własnym wizerunkiem medialnym, personalnymi animozjami a właściwie w tym wszystkim po prostu inteligentnie i zabawnie komentują blaski i cienie aktorskiej doli.

Fragment spektaklu i rozmowy z twórcami.

Państwa rodzinne kłótnie w kuchni, choć wydają się burzliwe na pewno zbledną wobec burzy, jaka może rozpętać w skupisku artystów wspólnie przygotowujących sztukę - mówi reżyser Robert Talarczyk. Jednak, gdy gasną światła a na widowni słychać oczekujący szmer zgromadzonej publiczności, muzyka i fabuła unosi grających, już nie kłótliwych kolegów, lecz aktorów w świetle reflektorów. Zabawne momenty, walka z językowymi wpadkami, dobrze zaśpiewane piosenki i świetna gra aktorska, ale przede wszystkie ta właśnie dwojakość aktorskiego funkcjonowania na scenie i w życiu codziennym pokazana w sztuce uświadamia całokształt pracy włożony w efekt końcowy, jaki zazwyczaj widzimy odwiedzając teatr. „Pomalu, a jeszcze raz” to właśnie okazja do zobaczenia nie tylko sztuki, ale szerszego liryczno- zabawanego obrazu teatru zza i sprzed kurtyny. Kto lubi czeskie kino, winien w Capitolu spróbować czeskiego teatru.

Aleksandra Bigda