Logo Polskiego Radia
Dwójka
Jacek Puciato 31.08.2012

Macho polskiego kina

– Jak dostaję jakąś filmową propozycję, patrzę w lustro i już wiem, dlaczego – mówił w Dwójce Mirosław Zbrojewicz, aktor od ról charakterystycznych.
Mirosław ZbrojewiczMirosław ZbrojewiczGrzegorz Śledź

Zostawiając na boku fundamentalne zagadnienie, czy określony typ urody – wygląd, brzmienie głosu determinuje nasze życie, przypatrzmy się domenie aktorskiej. W tej dziedzinie bowiem wydaje się, że rzecz jest łatwiejsza do oceny. Czasami można przecież odnieść wrażenie, że taki – najprostszy – jest klucz, według którego dobierana jest obsada. Aktor z możliwościami znacznie wykraczającymi poza schemat narzucony mu przez reżysera (=powszechne oczekiwania odbiorców) musi, chcąc nie chcąc, wcielać się w postaci, z którymi… się kojarzy.
– Mam o sobie inne wyobrażenia, choć wiem, jak widzą mnie inni – przyznał Mirosław Zbrojewicz w audycji z cyklu "W Dwójce raźniej". – Filmowe propozycje, jakie dostaję, są zbliżone, obsadzają mnie zwykle tak samo – opowiadał gość Dwójki, oceniając, że to w teatrze dane mu było grać rzeczy ciekawsze. Teatr, jako miejsce, gdzie można szukać różnych możliwości do określonej (choć przecież niezamkniętej) formy, wydaje się zatem odważniejszy niż film, który woli sprawdzone wzorce i znane już pomysły.
Czy zatem charakterystyczna twarz może być sporym atutem aktora? Czy polskie kino potrafi wykorzystać warunki, jakimi dysponuje Mirosław Zbrojewicz (sam aktor mówi o filmowych propozycjach, które otrzymuje, że "są to role albo tych, co gonią, albo tych, co są gonieni")? Czy kino sensacyjne w Polsce, do którego tak chętnie twórcy zapraszają Zbrojewicza, skazane jest na nie najwyższe loty?
O tym, a także o teatralnym doświadczeniu naszego gościa (dobrze znanego również publiczności Teatru Polskiego Radia), w rozmowie, do której wysłuchania zapraszamy. W audycji również wypowiedzi twórców filmowych i teatralnych, z którymi współpracował Mirosław Zbrojewicz. Wysłuchamy m.in. wypowiedzi Izabeli Cywińskiej – reżyserki, która z jednej strony podkreślała wartość charakterystycznych warunków aktora ("to prawdziwy macho"), z drugiej – obsadziła go niegdyś w roli… pszczółki Mai
Audycję prowadziła Magdalena Juszczyk.