Gość „Salonu politycznego Trójki”, Paweł Poncyljusz, poseł PIS, krytycznie ocenił politykę gospodarczą Donalda Tuska. Jego zdaniem lata 2005-2007, to okres kiedy ludziom zaczęło się trochę lepiej żyć. Prawdopodobnie z tego powodu mają w sobie zapas cierpliwości i nie wychodzą na ulice. Wzrosły wówczas płace minimalne, a obniżenie składek rentowych spowodowało, że ludziom zostało w kieszeniach więcej pieniędzy i konsumpcja jest teraz wyższa. To wyciągnęło nas z pierwszej fazy kryzysu.
Pytany o walkę z dopalaczami, odpowiedział, że ją popiera, ale boi się, że za dwa, trzy miesiące nic z tego nie będzie. Jego zdaniem czasami pochopne decyzje powodują, że powstają nowe, niezagospodarowane pola i teraz handel dopalaczami przeniesie się do internetu. - Boję się, że niektóre z tych działań są robione pod publiczkę, albo mają przykryć inne wydarzenia, chociażby kongres ruchu Janusza Palikota – powiedział.
Dodał, że gospodarczo w wielu kwestiach jest zgodny z Januszem Palikotem, ale światopoglądowo już nie. Woli wspierać polskie rodziny niż finansować antykoncepcję z publicznych pieniędzy.
Pytany o stosunek do Jarosława Kaczyńskiego, odpowiedział, że nic go od niego nie różni. Kaczyński był już na wielu zakrętach politycznych i zawsze z nich wychodził. – To bardzo zdolny polityk o klasie męża stanu, których niewielu jest dziś w Polsce – dodał.
Audycji "Salon polityczny Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o 8.13.
(miro)