Czytaj relację na żywo z likwidacji Majdanu >>>
Oddziały specjalne Berkut szturmują kijowski ratusz. W środku zabarykadowało się około 200 manifestantów. Przed budynkiem ratusza protestujący polewają wężami strażackimi chodnik i ulicę. Zamarzająca woda ma utrudnić oddziałom Berkutu szturm na budynek. Wokół gmachu ustawiły się dwie grupy funkcjonariuszy milicji, ale przepuszczają oni demonstrantów, którzy kierują się na Majdan.
- Nie przebaczymy. Jutro będą tu miliony i ten reżim upadnie. Prezydent Janukowycz napluł w twarz Ameryce i 28 krajom UE - powiedział na Majdanie jeden z przywódców opozycji ukraińskiej Arsenij Jaceniuk.
Ukraińskie MSW poinformowało, że szturm na plac Niepodległości ma na celu umożliwienie służbom komunalnym demontaż namiotów i barykad. Powodem ma być konieczność zapewnienia swobodnego ruchu samochodów w centrum miasta.
Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>
W swoim oświadczeniu MSW powołuje się na decyzję kijowskiego Sądu Administracyjnego, który nakazał strażakom i pracownikom przedsiębiorstw komunalnych demontaż barykad zbudowanych przez protestujących. Jakoby w czasie tych działań manifestanci polewali ich wodą, a także wykorzystywali gaz łzawiący i rzucali granaty dymne. W związku z tym konieczna była interwencja milicji i wojsk wewnętrznych i odsunięcie protestujących do sceny.
Akcja milicji rozpoczęła się o pierwszej czasu kijowskiego. Widać było, że została ona dokładnie zaplanowana wcześniej, a nie była interwencją, czy też odpowiedzią na działania protestujących. Funkcjonariusze zaatakowali plac Niepodległości równocześnie ze wszystkich stron. Rozmontowali oni barykady. Nikogo nie bito pałkami, ani nie kopano, ale odsuwano manifestantów tarczami. Zatrzymano 10 osób.
Zobacz, co się działo w Kijowie w poniedziałek 9.12 >>>
Milicja otacza Majdan Niepodległości - zobacz zdjęcia >>>
Milicja próbuje zakończyć protesty w Kijowie - zobacz zdjęcia >>>
IAR, PAP/ sm