Logo Polskiego Radia
PAP
Izabela Zabłocka 16.12.2013

70 proc. dzieci natrafia w internecie na pornografię

Naukowcy alarmują - dziecko siedząc w domu przy komputerze nie jest bezpieczne. Według szefa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jana Dworaka 70 % dzieci korzystających z sieci styka się z pornografią. KRRiT organizuje w poniedziałek konferencję "Ochrona dzieci i młodzieży w internecie. Kto za to odpowiada?"
zdjęcie ilustracyjnezdjęcie ilustracyjne Wikimedia Comms
Posłuchaj
  • Nie można bagatelizować zagrożeń płynących z nowych mediów. Nadmierna przemoc i pornografia mogą być niebezpieczne dla rozwoju dzieci i młodzieży - mówi doktor Lucyna Kirwil ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej/IAR
Czytaj także

Styczność z pornografią nie jest jedynym niebezpieczeństwem na jakie są narażone dzieci w sieci. Według Dworaka 50 proc. z nich natrafiło tam na brutalne sceny, a 30 proc. na treści propagujące przemoc i nietolerancję.

- Skala problemu jest olbrzymia. Powinnością dorosłych jest stworzenie dzieciom za pomocą dostępnych środków - regulacyjnych, technicznych i edukacyjnych - możliwości korzystania z mediów w sposób, który pozwoli na ich ochronę i przyczyni się do ich prawidłowego rozwoju - mówił szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Problem usług audiowizualnych na żądanie
Za sprawą nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji w lutym br. KRRiT przejęła nadzór nad dostawcami usług audiowizualnych na żądanie (bardziej znanych jako VoD - Video on Demand). Do tej pory Krajowa Rada przeprowadziła dwie kontrole treści udostępnianych w ramach tej usługi.

W czerwcu okazało się, że czterech dostawców umożliwiało oglądanie filmów ze scenami okrutnej, nieuzasadnionej przemocy; dostęp do filmów mogli mieć najmłodsi, ponieważ nie zastosowano żadnych zabezpieczeń technicznych. Po upomnieniu przez Krajową Radę dostawcy usunęli filmy. We wrześniu kolejna kontrola wykazała, że filmy zagrażające dzieciom udostępniało dwóch usługodawców VoD.
W Polsce audiowizualne usługi na żądanie dostarcza w internecie 33 dostawców. Zgodnie z prawem nie mogą oni udostępniać treści pornograficznych lub eksponujących przemoc bez technicznych zabezpieczeń blokujących dostęp małoletnim. W czasie kontroli okazało się, że niektórzy dostawcy weryfikowali wiek użytkownika zawieszając przed uruchomieniem filmu planszę z pytaniem o jego wiek, przy czym istniał tylko jeden wariant odpowiedzi: "Tak, mam ukończone 18 lat".

Warto skorzystać z zagranicznych wzorców

Zdaniem Macieja Siwickiego z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w poszukiwaniu dobrego zabezpieczenia dzieci przed pornografią i brutalnymi scenami można korzystać z rozwiązań stosowanych w innych krajach UE.  - We Francji dostęp do takich treści jest wyłącznie odpłatny lub na abonament. W Niemczech sposobem weryfikacji pełnoletniości użytkownika jest np. wysłanie mu listu drogą pocztową - mówił specjalista.

W jego ocenie dobrym rozwiązaniem może być weryfikacja pełnoletniości odbiorcy za pomocą kamery internetowej czy kontaktu telefonicznego lub listownego; w takiej weryfikacji pomocny jest również podpis elektroniczny.

Jak jednak podkreślił Siwicki, nie ma skutecznego sposobu ochrony dzieci przed niepożądanymi treściami. - Ich dostawcy mogą łatwo obejść prawo, przenosząc swoje usługi do tzw. rajów prawnych, czyli państw, w których nie istnieją przepisy ograniczające dostęp do czegokolwiek - uznał.

Ponadto w Polsce przepisom o ochronie małoletnich podlega jedynie 33 dostawców usług na żądanie, tymczasem przyjmuje się, że pornografia stanowi 10 proc. wszystkich treści umieszczonych w internecie. Poza polską legislacją pozostają np. treści udostępniane w modelu peer-to-peer czy w telewizjach internetowych.

Najlepszą ochroną dla dzieci jest zainteresowanie rodziców

Najskuteczniejszym firewallem na świecie jest jednak rodzic. Żadne regulacje prawne i rozwiązania techniczne w pełni nie chronią dzieci przed zagrożeniami internetu - uważają eksperci. Wszyscy zgodnie podkreślają, że najskuteczniejsze jest zainteresowanie i kontrola rodzicielska.

-Jeśli rodzice nie będą kontrolowali tego, co dziecko robi w internecie, to te wszystkie zabezpieczenia i tak będą nieskuteczne. Bardzo często rodzic wychodzi z błędnego przekonania, że dziecko siedzące w domu przed komputerem jest bezpieczne - mówił Maciej Siwicki.

Potwierdzają to badania psycholog Lucyny Kirwil ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Z danych przedstawionych przez nią na poniedziałkowej konferencji wynika, że 58 proc. rodziców nie wie, że ich dzieci mają dostęp do pornografii w internecie. Rodzice w większości (63 proc.) nie mają też świadomości, że ich dzieci były w sieci napastowane.

Poniedziałkową konferencję "Ochrona dzieci i młodzieży w internecie. Kto za to odpowiada?" zorganizowała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji oraz Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. Patronat honorowy nad spotkaniem objęła małżonka prezydenta Anna Komorowska.

Transmisję z konferencji znajdziesz tutaj >>>

PAP/i