Logo Polskiego Radia
IAR
Beata Krowicka 17.12.2013

Raport Macierewicza po rosyjsku. Sprawa w sejmowej komisji

Komisja do spraw służb specjalnych zajmuje się we wtorek sprawą tłumaczenia na język rosyjski raportu Antoniego Macierewicza z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych.
Szef SKW płk Piotr Pytel w drodze na posiedzenie sejmowej komisji ds. służb specjalnychSzef SKW płk Piotr Pytel w drodze na posiedzenie sejmowej komisji ds. służb specjalnychPAP/Leszek Szymański
Posłuchaj
  • Szefowa komisji ds. służb specjalnych Elżbieta Radziszewska: pan Macierewicz nie jest członkiem komisji ani szefem służb, więc nie mamy podstawy prawnej, by go przesłuchiwać (IAR)
  • Antoni Macierewicz: raport przetłumaczono po to, by naukowcy i analitycy korzystali z wersji wiarygodnej (IAR)
  • Poseł Artur Dębski: będę miał parę szczegółowych pytań (IAR)
  • Poseł Marcin Kierwiński z PO: Macierewicz tłumaczy raport o jednej ze służb na rosyjski, mówiąc że służba jest inwigilowana przez Rosjan (IAR)
Czytaj także

Chodzi o tłumaczenie raportu na rosyjski, które miało zostać wykonane jeszcze przed publikacją raportu po polsku. Według posła Artura Dębskiego z Twojego Ruchu są na to dowody, między innymi w postaci rachunku dla rosyjskiej tłumaczki.
W posiedzeniu komisji weźmie udział szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

Poseł Marcin Kierwiński z PO uważa, że sprawa jest dziwna i niepokojąca. - Jeżeli okaże się, że materiały do tłumaczenia trafiły jeszcze przed oficjalną publikacją tego raportu to będziemy mieli do czynienia z czymś znacznie bardziej poważnym - powiedział.

Poseł Artur Dębski będzie pytał między innymi o to, w jakim celu raport był tłumaczony. Chce też dowiedzieć się, czy tłumaczka miała dostęp do raportu przed jego publikacją.

Twój Ruch domaga się powołania komisji śledczej w tej sprawie.

Na pytanie o cel tłumaczenia Antoni Macierewicz chętnie odpowiadał już w ubiegłym tygodniu.

- Po to, żeby ludzie, którzy się z nim zapoznają nie mogli dokonywać żadnych manipulacji ani nie padali ofiarą manipulacji. Po to żeby naukowcy i analitycy, którzy będą z niego korzystali, korzystali z wersji wiarygodnej - wyjaśniał.
- Komisja nie będzie mogła jednak przesłuchać byłego szefa SKW i szefa komisji weryfikacyjnej Antoniego Macierewicza - wyjaśnia przewodnicząca Elżbieta Radziszewska. Jak podkreśla, nie jest on ani członkiem komisji, ani szefem służb, więc nie ma podstawy prawnej, by został przesłuchany.

Antoni Macierewicz, były szef komisji weryfikacyjnej uważa, że wszelkie zarzuty sugerujące przekazanie Rosjanom dokumentów są absurdalne. Poseł zapewnił, że nikt poza nim i prezydentem nie znał raportu przed publikacją. Podkreślił też, że raport został przetłumaczony na wszystkie języki kongresowe po to by uniknąć manipulacji jego treścią.

PiS oburzony

Posłowie PiS przed posiedzeniem komisji ocenili, że nie powinno się ono odbyć. Uznali, że jej zwołanie to "próba odciągnięcia uwagi od spraw, które są najistotniejsze dla kraju" i "hucpa polityczna". Zdaniem Beaty Mazurek z PiS ważniejszy jest np. temat korupcji przy okazji zamówień teleinformatycznych.
Marek Opioła z PiS podkreślił, że na ostatnie posiedzenie komisji szef SKW płk Piotr Pytel przyniósł umowę z tłumaczeniem aneksu raportu z załącznikami z czerwca 2007 r. Jak zaznaczył, umowa była zawarta kilka miesięcy po upublicznieniu dokumentu przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego i po opublikowaniu w Monitorze Polskim jawnych aneksów do raportu.
Opioła podkreślił, że dokument został przetłumaczony na rosyjski i języki kongresowe, "żeby nie dochodziło do przekłamań" możliwych w tłumaczeniach.
Posłowie PiS zarzucili też posłom Twojego Ruchu, że współdziałają z funkcjonariuszami WSI. - Cała akcja jest nagrana przez byłych żołnierzy WSI. Trzy osoby, które były wskazane przez Twój Ruch na doradców komisji ds. specsłużb to osoby związane z WSI - argumentowała Mazurek.

Afera z tłumaczeniem

Posłowie z sejmowej komisji do spraw służb specjalnych dostali dokument świadczący o tym, że Macierewicz nakazał tłumaczenie raportu na język rosyjski. O sprawie poinformował w radiowej Trójce Artur Dębski z Twojego Ruchu.

- Dostarczono mi najprzeróżniejsze, bardzo interesujące dokumenty - powiedział Dębski i wyjaśnił, że jeden z nich jest dowodem na to, że Antoni Macierewicz mógł zlecić przetłumaczenie raportu o likwidacji WSI na język rosyjski i za to zapłacić.

- Nasza wiedza jest wystarczająca, by uchylić Antoniemu Macierewiczowi immunitet. Ja nie mówię, że to zdrajca, przestępca. Ale niech stanie przed sądem - dodał poseł Twojego Ruchu.

Tygodnik "Wprost" informuje, że tłumaczka - Irina O.- za swoją pracę miała dostać 17 tysięcy złotych. Zlecenie otrzymała bez procedury przetargowej. Dodatkowo, umowa została podpisana już po zakończeniu tłumaczenia. Samo tłumaczenie nastąpiło zaś jeszcze przed opublikowaniem raportu przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Według "Wprost" tłumaczka mieszka na tzw. osiedlu rosyjskim w Warszawie przy ulicy Sobieskiego.  Tam dostarczono jej fragmenty raportu. Budynki powstały w latach 70. ubiegłego wieku jako zaplecze dla radzieckiej ambasady i do niej należą.

Początkowo dokument miał być przetłumaczony także na język niemiecki i ukraiński.

 

IAR, bk