"Metro" miał bardzo chore kolana. Nie mógł biegać. Przeszedł więc na emeryturę i trafił pod opiekę artysty - Rona Krajewskiego. To on wpadł na pomysł, żeby koniowi dać pędzel.
- Gdy tu przyjechał machał tylko łbem w dół i w górę - opowiada Ron i z dumą pokazuje, co koń potrafi zrobić teraz. W tym czasie "Metro" trzyma pędzel w pysku i z zaangażowaniem nakłada farbę na płótno.
Malarstwo uratowało zwierzęciu życie. Stał się artystą znanym na całym świecie. Jego prace są chętnie kupowane i osiągają ceny od 300 do 700 dolarów. Dzięki tym pieniądzom weterynarz mogła zastosować u niego eksperymentalną terapię. Zwykłe metody leczenia nie dawały efektów.
- Jego kolana się zapadały. "Metro" kładł się na drzemkę i nie był w stanie nawet sam się podnieść - opowiada - Kajewski.
źródło: CNN Newsorce
Weterynarz Kim Brokaw przyznaje, że nie miała dużej nadziei na sukces i była bardzo zaskoczona efektem kuracji. -Sądziłam, że to tylko spowolni chorobę. Nie sądziłam że może ją cofnąć - mówi z uśmiechem.
Efekt oszołomił wszystkich i jest nadzieją dla innych koni. Zyski ze sprzedaży obrazów "Metra" są teraz przeznaczane na leczenie innych zwierząt.
polskieradio.pl/iz
