Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 23.12.2013

Warszawa: areszt dla Jacka T. podejrzanego o podpalanie samochodu

Warszawski sąd aresztował na trzy miesiące 24-letniego Jacka T., podejrzanego o podpalenie w sobotę samochodu na warszawskim Gocławiu.
Podejrzany o podpalenie samochodu Jacek T.Podejrzany o podpalenie samochodu Jacek T.PAP/Paweł Supernak

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Pragi Południe aresztował Jacka T. na wniosek prokuratury. - To złożona sprawa. Przeciwko Jackowi T. toczą się także inne postępowania. Dotychczasowe środki okazały się nieskuteczne - powiedział prok. Gabriel Żuławski z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Praga Południe.
Dodał, że istnieje realna obawa, że podejrzany po wyjściu na wolność znów podpali samochód. Podał też, że prokuratura nie wyklucza powołania zespołu biegłych, by na podstawie dokumentacji medycznej ustalić, czy mężczyzna jest poczytalny.
Prokuratura zarzuciła Jackowi T. niszczenie mienia, za co grozi do pięciu lat więzienia. Według prokuratora T. po zatrzymaniu przyznał się do zarzucanego mu czynu.
To nie pierwszy raz
Jacek T. od 2011 roku był już kilkakrotnie zatrzymywany, a następnie oskarżony o serię podpaleń aut w różnych częściach Warszawy. Trafiał też do aresztu. Kilka tygodni temu wyszedł po kolejnych badaniach psychiatrycznych.
Po raz ostatni policjanci zatrzymali 24-latka w sobotę przy ul. Bora Komorowskiego. Jak powiedział rzecznik stołecznej policji st. asp. Mariusz Mrozek, funkcjonariusze zauważyli mężczyznę, kiedy oddalał się od zaparkowanego samochodu. Po chwili pojazd zaczął się palić. Na widok policjantów mężczyzna zaczął uciekać, ale po krótkim pościgu został zatrzymany. Okazało się, że miał prawie promil alkoholu w organizmie. Znaleziono przy nim zapalniczki.
Według śledczych mężczyzna jest odpowiedzialny za serię podpaleń w sumie kilkudziesięciu samochodów na terenie Warszawy. Auta spłonęły m.in. w Ursusie, na ul. Oleandrów, Nowowiejskiej i Natolińskiej.
W lutym tego roku prokuratura przedstawiła Jackowi T. zarzut usiłowania sprowadzenia zdarzenia zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach. Grozi za to od roku do 10 więzienia. Mężczyzna nie przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. Został skierowany na badania psychiatryczne. Również w poprzednich postępowaniach był badany psychiatrycznie, w tym przebywał na obserwacji w zakładzie zamkniętym.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk