Motorniczemu zostaną odebrane uprawnienia do kierowania pojazdem i straci pracę - mówi rzecznik łódzkiego MPK, Sebastian Grochala. - Prowadzący miał 34 lata, pracuje w MPK dwa lata, dzisiaj to była jego siódma godzina pracy, jeździć zaczął o godzinie 6.20, więc zbliżał się już koniec jego pracy. Będziemy teraz wyjaśniać tę sytuację od początku do końca - zaznaczył rzecznik MPK.
Statystyki MPK pokazują, że w ciągu ostatnich dwóch lat - mimo kontroli i zgłoszeń ze strony pasażerów - nie wykryto innego przypadku, w którym kierujący byłby pod wpływem alkoholu - dodał Grochala. - Mamy świadomość tego, że winny był motorniczy, który był pod wpływem alkoholu i tutaj on ponosi całkowitą odpowiedzialność. To, co nas obecnie interesuje to sprawdzenie całego trybu dnia. Sprawdzenie czy on wyjechał już pracy pod wpływem alkoholu, czy pił alkohol w trakcie pracy - podkreślił Sebastian Grochala.
W wypadku na miejscu zginęły dwie osoby, kolejne dwie zostały przewiezione do szpitala. W ciężkim stanie jest piesza potrącona przez motorniczego. Stan kierowcy samochodu jest stabilny. Ulica Piotrkowska na krótkim odcinku od Radwańskiej w kierunku Żwirki nie jest jeszcze dostępna dla ruchu.
Źródło: TVN24/x-news
W związku z wypadkiem prezydent Łodzi Hanna Zdanowska zobowiązała prezesa MPK do przeprowadzenia natychmiastowej kontroli trzeźwości wszystkich kierowców oraz motorniczych MPK przez nadzór ruchu. Oczekuje ona we wtorek rano od prezesa MPK raportu oraz przedstawienia rozwiązań uwzględniających m.in. obowiązkowe badania alkomatem kierujących pojazdami MPK. Zdanowska oczekuje także ustalenia wszystkich osób, które dopuściły do prowadzenia tramwaju przez osobę będąca w stanie nietrzeźwym i ich ukarania.
IAR/PAP/Radio Łódź/aj