Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 17.01.2014

Obama: będzie więcej jawności w służbach wywiadowczych

Amerykański prezydent zapowiada reformę w sposobie zbierania danych wywiadowczych i programach inwigilacji prowadzonych przez służby USA. To efekt burzy jaką wywołały rewelacje Edwarda Snowdena.
Barack Obama zapowiada zmiany w służbach wywiadowczychBarack Obama zapowiada zmiany w służbach wywiadowczych PAP/EPA/SHAWN THEW
Posłuchaj
  • Amerykański prezydent zapowiada więcej przejrzystości w zbieraniu danych wywiadowczych - relacja z Waszyngtonu Marka Wałkuskiego /IAR
Czytaj także

Były konsultant NSA Edward Snowden przekazał mediom informacje o tym, że służba ta zbiera na masową skalę dane telefoniczne i internetowe zarówno obywateli USA, jak i obcokrajowców, w tym liderów państw sojuszniczych. Z tego powodu, już dwóch federalnych sędziów oskarżyło NSA o naruszenie amerykańskiej konstytucji. Według prezydenta Stanów Zjednoczonych rozmiary szkód wyrządzonych przez Edwarda Snowdena mogą być nie do oszacowania przez lata.

Obama przedstawił w ministerstwie sprawiedliwości zmiany w programach inwigilacji prowadzonej przez wywiad amerykański. Prezydent zadeklarował, że USA nie będzie szpiegowało rządzących z najbardziej zaprzyjaźnionych i najbliższych sojuszniczych państw . - Nie będziemy monitorować komunikacji naszych bliskich przyjaciół i sojuszników. Muszą być pewni, że traktujemy ich jak prawdziwych parterów - oświadczył Obama.

Jak wyjaśnia Biały Dom,  lista tych przywódców ani kryteria uznawania przez USA innych państw za zaprzyjaźnione nie zostaną przedstawione, ale skala tej decyzji jest znaczna. "Dotyczy nie tylko kanclerz Niemiec Angeli Merkel, ale kilkudziesięciu przywódców" - twierdzą źródła zaznajomione z tą problematyką.

Obama zapowiedział też "zwiększenie ochrony" obcokrajowców w ramach innego programu wywiadowczego, który umożliwia inwigilację komunikacji elektronicznej przebywających poza USA cudzoziemców, jeśli ma to kluczowe znaczenie dla zapewnienia bezpieczeństwa USA. W przeciwieństwie do obywateli USA obcokrajowcy nie mają gdzie się skarżyć, jeśli uznają, że NSA przekroczyła swe kompetencje. Szczegóły w tej sprawie ma dopiero opracować prokurator generalny.
- Ludzie na całym świecie muszą wiedzieć, że USA nie szpiegują zwykłych ludzi, którzy nie stanowią zagrożenia dla naszego bezpieczeństwa, i poważnie traktujemy ich obawy dotyczące prywatności - powiedział Obama.

Prezydent USA chce, by dane zbierane do tej pory przez Narodową Agencję Bezpieczeństwa, były gromadzone przez niezwiązaną z rządem, zewnętrzną instytucję. Mogłyby to być na przykład firmy telekomunikacyjne. Obama chce, by służby specjalne Stanów Zjednoczonych miałby dostęp do tych danych tylko w przypadku zagrożenia terrorystycznego i pod nadzorem sądu. Polityk przekonywał, że dane dotyczące połączeń muszą być gromadzone, bo służby specjalne potrzebują ich do walki z terroryzmem.

Barack Obama chce też, by zreformowane zostały sądy nadzorujące działanie służb specjalnych . Do tej pory przed sędzią, który rozpatrywał sprawę ewentualnej inwigilacji stali tylko przedstawiciele rządu. Polityk zaproponował utworzenie panelu adwokatów opinii publicznej, ludzi, którzy przed takim sądem będą reprezentować obywateli, których prawo do prywatności ma być ograniczone.

Przemówienie Baracka Obamy w sprawie zmian w służbach wywiadowczych/ You Tube

Jak podkreślają agencje, reformy są próbą kompromisu, między koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa w dobie globalnego przepływu informacji i koniecznością odpowiedzi na zarzuty o niekonstytucyjność masowego zbierania danych o obywatelach.

- Trzeba uznać, że nie możemy zapobiegać zagrożeniom terrorystycznym bez pewnej penetracji elektronicznej - powiedział Barack Obama w przemówieniu wygłoszonym w ministerstwie sprawiedliwości. Przyznał jednak, że wraz z rozwojem technologii rosną potencjalne możliwości nadużyć czy naruszania prywatności. Zapewnił, że zarządził takie zmiany, iż przechowywanie danych w takiej formie, jak się to robi obecnie, "zostanie zakończone".

Zmiany ogłoszone przez Obamę, to  początek reformy wywiadowczych programów inwigilacji. Kluczowe decyzje w tej sprawie mają zapaść za trzy miesiące.

IAR/PAP/iz

''