Logo Polskiego Radia
IAR
Beata Krowicka 23.01.2014

Rosyjska prasa: opozycja przestała kontrolować sytuację na Majdanie

"Niezawisimaja Gazieta" twierdzi, że ukraińskie władze straciły resztki zaufania państw Unii Europejskiej i USA. Natomiast dziennik "Kommiersant" dostrzegł szansę na porozumienie władzy z demonstrantami.
Galeria Posłuchaj
  • Rosyjska prasa: Ukraińska opozycja straciła kontrolę nad sytuacją - relacja Macieja Jastrzębskiego z Moskwy (IAR)
Czytaj także

"Niezawisimaja Gazieta" opisuje spotkanie zachodnich dyplomatów z przedstawicielami ukraińskich władz, w trakcie którego pokazano film o wydarzeniach w Kijowie. W opinii dziennika - dyplomaci byli rozczarowani, że zaprezentowano propagandowy materiał, oczerniający opozycję i nie pozwolono zadać żadnego pytania.
- Żadnej władzy nie uda się siłą pokonać ogólnonarodowego protestu, co najwyżej zagnać ludzi do podziemia, a to jest jeszcze bardziej niebezpieczne - twierdzi ekspert Witalij Bała, cytowany przez "Niezawisimą Gazietę".
Dziennikarze "Kommiersanta" dostrzegli natomiast w środowych wydarzeniach szansę na porozumienie władzy z protestującymi. W ich ocenie, punktem zwrotnym było spotkanie Wiktora Janukowycza z liderami opozycji, po którym mogą nastąpić kolejne kompromisowe kroki władz.

Rozstrzelania czy wojna domowa? - pod takim tytułem dziennikarze "Moskiewskiego Komsomolca" opisują ostatnie wydarzenia na Ukrainie. Ta rosyjska gazeta przypomina, że „zdusić opozycję można łatwo, ale wojny domowej, jeśli taka się zacznie, nic już nie zatrzyma”.
Według "Moskiewskiego Komsomolca", sytuacja na Ukrainie jest inna niż w Rosji czy na Białorusi. Moskwa i Mińsk dławią opozycję, nie dopuszczając do przerodzenia się protestów w ruchy ogólnonarodowe. Tymczasem, według rosyjskiego dziennika, na Ukrainie sytuacja wymyka się spod kontroli, a władze nie wiedzą co zrobić. Gazeta ostrzega, że historia zna takie przypadki, które doprowadziły do wielkiego nieszczęścia, jakim jest wojna domowa.
Przy tym "Moskiewski Komsomolec" zarzuca politykom ze świata, że dbając o swoje interesy, prowokują sytuacje, które mogą doprowadzić do tragedii. „Ukraina nie może dziś być tylko z Europą i nie może być tylko z Rosją” - przekonują rosyjscy dziennikarze. Tymczasem w ich opinii pogłębiają się podziały i wzrasta nienawiść wśród Ukraińców. „Gdy tylko jedna część ukraińskiego narodu przestanie uważać drugą za Ukraińców, a zacznie uznawać miliony ludzi za zdrajców to…” - nie dopowiada "Moskiewski Komsomolec", ale w ostatnim zdaniu artykułu podkreśla, że „zwolennicy Janukowycza i jego przeciwnicy zbliżyli się do wojny domowej”.

Atak na AutoMajdan

W Kijowie w nocy funkcjonariusze oddziałów specjalnych Berkut i współpracujący z władzą dresiarze napadali na uczestników AutoMajdanu, czyli zmotoryzowanych protestujących. Co najmniej w 4 miejscach zniszczono samochody uczestników antyrządowych protestów wykorzystujących swoje auta w czasie manifestacji, a ich samych pobito i zatrzymano.

UA 1+1/x-news

AutoMajdan patroluje w nocy Kijów ponieważ po mieście chodzą „tituszki” - dresiarze współpracujący z władzami, którzy napadają na osoby wracające z antyrządowych protestów, które mają wstążeczki w barwach narodowych bądź europejskich.

Gdy zatrzymali jedną z grup dresiarzy, ci wezwali Berkut. Funkcjonariusze wyskoczyli z autobusów i zaczęli niszczyć samochody. Do ataków doszło też w kilku innych częściach miasta, niektórzy działacze zostali zatrzymani. Świadkowe zajść mówili korespondentowi Polskiego Radia o wyjątkowo brutalnej napaści funkcjonariuszy Berkutu, którzy rozbijali szyby w samochodach, przewracali opozycjonistów w śnieg i bili.


Zamieszki przy Hruszewskiego

Czwartą noc trwają zamieszki na ulicy Hruszewskiego. Demonstranci rzucali koktajle Mołotowa w stronę milicjantów i żołnierzy wojsk wewnętrznych, a ci odpowiadali granatami hukowymi i gumowymi kulami. Do prowizorycznego punktu medycznego zgłosiło się prawie 50 osób, wielu z nich ma uszkodzone oczy. Manifestujący twierdzą, że funkcjonariusze specjalnie w nie celują. Ranni boją się jechać do szpitali, ponieważ tam wszystkich zatrzymuje milicja.

W środę informowano nieoficjalnie o pięciu ofiarach śmiertelnych zamieszek w Kijowie.

- Zabitych jest na razie pięć osób. Od północy rannych zostało 300 osób - oświadczył w środę cytowany przez gazetę "Ukrainska Prawda" Ołeh Musij ze służby medycznej Sztabu Sprzeciwu Narodowego na Majdanie Niepodległości.

Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>

Zdaniem lekarza, ciała czterech zmarłych osób nosiły ślady ran postrzałowych klatki piersiowej, szyi i głowy. Dwie osoby można było uratować. Uniemożliwił to atak Berkutu.

Piąta osoba - jak podają ukraińskie media - spadła z kolumnady przy stadionie klubu piłkarskiego Dynamo Kijów. Niektóre portale internetowe podają, że człowiek ten zginął zrzucony z kolumnady przez berkutowca.


TVN24/x-news

Opozycja zaatakuje?

Jeśli prezydent Ukrainy w czwartek nie spełni żądań opozycji, protestujący od listopada na Majdanie mają ruszyć do ataku. Taka zapowiedź pojawiła się w przemówieniach opozycyjnych liderów, którzy wieczorem przyszli na kijowski Majdan po kilkugodzinnych rozmowach z prezydentem Janukowyczem. Do rozmów doszło po tym jak ukraińskie media poinformowały o co najmniej pięciu ofiarach śmiertelnych wśród uczestników protestów.

Na spotkaniu z Janukowyczem byli Witalij Kliczko, Arsenij Jaceniuk i Ołeh Tiahnybok. Rozmowy ukraińskiej opozycji z władzami nie przyniosły żadnego efektu.

Lider UDAR-u Witalij Kliczko powiedział, że opozycja nie otrzymała żadnej konkretnej odpowiedzi na swoje postulaty: dymisję rządu i odwołanie nowych ustaw ograniczających swobody obywatelskie. Polityk dodał, że oponenci władz zrobią wszystko, aby nie było kolejnych ofiar śmiertelnych. Podziękował każdej z kilkudziesięciu tysięcy osób, które przyszły na wiec na Majdanie.- Dziś zginęli ludzie. Teraz wszyscy jesteśmy na placu, gdzie każdy może zginąć - podkreślił. Jego zdaniem, rządzący chcą rozpędzić Majdan, jednak i opozycyjni politycy i demonstranci na to nie pozwolą. Zaapelował do żołnierzy wojsk wewnętrznych i milicji, aby nie atakowali protestujących.

''

IAR, PAP, bk