Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Beata Krowicka 03.02.2014

"Ukraińska opozycja sprzedaje swój kraj Unii i USA"

Według "Rossijskoj Gaziety", na kijowskim Majdanie zamiast proeuropejskiej młodzieży stoją faszyści.

Dlaczego sprzedają Ukrainę? - pyta "Rossijskaja Gazieta". Rządowy dziennik sugeruje, że opozycjoniści z Euromajdanu przehandlowali swój kraj Stanom Zjednoczonym i Unii Europejskiej, w zamian za władzę.
Według gazety, dwaj liderzy opozycji: Witalij Kliczko i Arsenij Jaceniuk pod dyktando Waszyngtonu i Brukseli będą wyprowadzać swój kraj z kryzysu. - Para opozycjonistów sprzedała suwerenność Ukrainy za amerykańskie wsparcie - twierdzi rządowy dziennik.

Gazeta zwraca uwagę, że ukraińskie służby bezpieczeństwa rzekomo mają dowody na spisek opozycyjnych partii, zmierzający do przejęcia władzy. - W zamian za przyszłe inwestycje na Ukrainie, Zachód jest gotów przymykać oczy na: popów mdlących się o likwidację Moskali i Żydów i na lwowskich urzędników w nazistowskich mundurach - twierdzi "Rossijskaja Gazieta". Według dziennika, unijni urzędnicy nie dostrzegają, że na Majdanie marzącą o integracji europejskiej młodzież zastąpili faszyści.

Bez spięć w Kijowie

Noc z niedzieli na poniedziałek minęła w Kijowie spokojnie. Demonstranci zamontowali na barykadzie ekran zwrócony w kierunku kordonu milicji i funkcjonariusze, chcąc nie chcąc, musieli oglądać m.in. reportaż o korupcji w swych szeregach.
Ekran postawiono na jednej z barykad przy ul. Hruszewskiego, gdzie naprzeciwko siebie na stoją oddziały milicji i antyrządowi demonstranci.

O protestach na Ukrainie - czytaj więcej>>>

Zrobiony z rozciągniętego między deskami płótna duży ekran ustawiono w taki sposób, by stojący kilkadziesiąt metrów dalej milicjanci go widzieli. Przy pomocy rzutnika na ekranie do późnej nocy wyświetlano m.in. reportaże na temat korupcji przy zamówieniach wyposażenia dla milicji.

Relacja na żywo z Kijowa
Demonstranci stojący na barykadzie wybuchnęli śmiechem, słysząc przykład zamówionych skarpetek, za które płacono firmie byłych funkcjonariusz milicji 270 hrywien za parę (ok. 90 zł). - To musiały być bardzo ciepłe skarpetki. Przydałyby się nam takie na barykadzie - komentował jeden z manifestantów.
Noc na Majdanie Niepodległości spędziło kilka tysięcy ludzi. Większość z nich spała w namiotach, w zajętym budynku związków zawodowych lub grzała się przy ogniu rozpalonym w beczkach. Kilkudziesięciu demonstrantów stało pod sceną, gdzie do północy występował ukraiński zespół folkowy.
Do incydentu doszło w pobliżu zajętego przez demonstrantów Domu Ukraińskiego. Do pilnujących wejścia wartowników zgłosił się zakrwawiony ok. 20-letni chłopak, który twierdził, że został pobity przez ochronę Majdanu. Poszkodowanego, który miał rozbity nos i zadrapania na twarzy, opatrzono w punkcie medycznym znajdującym się w budynku.

Dary z Polski

Tymczasem na Ukrainę po raz pierwszy dotarł transport darów przekazanych przez Polaków. Niewielkie partie ciepłej odzieży, czy środków opatrunkowych były przewożone dotychczas nieoficjalną drogą jako prywatne rzeczy. Większe transporty były zatrzymywane przez celników ukraińskich. - Tym razem udało się przekroczyć granicę po 6 godzinach oczekiwania i załatwiania formalności - mówi ksiądz Stefan Batruch z Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza, który zorganizował transport.

- Sporo emocji i niepokoju, ale okazało się, że to możliwe. Nasz transport to widoczny znak, że Polacy solidaryzują się z Ukraińcami - mówi.

Tir wypełniony jest ciepłą odzieżą, śpiworami, łóżkami polowymi i środkami opatrunkowymi. Ponad 10 ton darów to owoc ponad tygodniowej zbiórki przeprowadzonej w kilkunastu miastach w całej Polsce. Dary muszą jeszcze zostać sprawdzone przez pracowników odpowiedniego urzędu w stolicy Ukrainy. Po spełnieniu formalności, dary będą mogły trafić do protestujących na Majdanie.

''

IAR, PAP, bk