Czwarta osoba, która przebywała w pustostanie trafiła do szpitala.
Pożar wybuchł w piątek rano. W akcji gaśniczej uczestniczyło siedem zastępów straży pożarnej.
- Kobieta, którą udało się uratować powiedziała, że przebywała w innym pomieszczeniu niż trzy osoby, które zginęły w pożarze. Mówiła, że gdy zobaczyła ogień próbowała budzić ofiary, ale jej się to nie udało - powiedział rzecznik straży pożarnej w Łodzi Arkadiusz Makowski.
Ranny został jeden ze strażaków. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
TVN24/x-news
Na miejscu nadal przebywają strażacy, którzy zabezpieczają pogorzelisko oraz policja i prokurator, którzy prowadzą czynności zmierzające do wyjaśnienia sprawy. Pożar został ugaszony.
Zdaniem strażaków pożar prawdopodobnie spowodowało opalane węglem urządzenie grzewcze, którym ofiary dogrzewały pustostan.
Budynek od dłuższego czasu stał pusty, schronienie znajdowali w nim bezdomni. Najpewniej to właśnie oni są ofiarami pożaru.
PAP, IAR, bk