Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 09.02.2014

Syria: trwa ewakuacja oblężonego miasta Homs

Na razie siłom ONZ udało się wywieźć 420 osób. Szacuje się, że w historycznym centrum miasta uwięzionych jest około 3 tys. głodujących ludzi.

- Brakowało nam wszystkiego. Dzieci były chore. Nie mieliśmy nic do picia - opowiada  jedna z uwolnionych kobiet. Wokół niej kręci się troje dzieci. Syryjka wygląda na wycieńczoną. Jeden z mężczyzn, pytany przez dziennikarza, ile czasu spędził w oblężonej dzielnicy mówi: dwa lata i cztery miesiące.

Ataki na Homs rozpoczęły się w marcu 2011 roku, czyli wraz z wybuchem krwawego konfliktu w Syrii. Celem rebeliantów jest obalenie reżymu prezydenta Baszara el-Asada, którego rodzina rządzi krajem od czterech dziesięcioleci. W walkach zginęło ponad 100 tysięcy osób. Około 7 milionów Syryjczyków  musiało uciec ze swoich domów. Spośród dwóch milionów uciekinierów, połowa to dzieci. Fundusz Narodów Zjednoczonych Pomocy Dzieciom (UNICEF) twierdzi, że wśród ofiar śmiertelnych konfliktu syryjskiego jest 7 tys. dzieci.

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>

Dzięki piątkowemu porozumieniu opozycji i oddziałów Assada, w mieście zawieszono na trzy dni broń. Ma to pozwolić na ewakuację cywilów i udzielenie pomocy humanitarnej tym, którzy zdecydowali się zostać. Opuszczający miasto są przewożeni do miejsc, które sami wskazują. Eskortują ich pracownicy ONZ-u i Syryjskiego Czerwonego Półksiężyca.
Dramatyczna sytuacja jest też w innych oblężonych syryjskich miastach. Rzecznik ONZ-u Farhan Haq powiedział, że nie ustalono jeszcze kiedy dotrze tam pomoc humanitarna.

Według władz lokalnych ekipy organizacji humanitarnych dostarczyły w niedzielę pomoc dla tych mieszkańców, którzy pozostają w Homs.
Niedziela jest ostatnim dniem rozejmu w Homs, który miał umożliwić dostarczenie pomocy. Od ponad 18 miesięcy 13 dzielnic w starej części tego miasta, traktowanego jako centrum rewolty przeciw syryjskiemu prezydentowi Baszarowi el-Asadowi, jest oblężone przez siły rządowe.

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach

PAP/asop

''