Już teraz wiadomo, że w głosowaniu wzięła udział ponad połowa uprawnionych, więc jest ważne.
Związki zawodowe działające w PLL LOT nie zgadzają się na cięcia płac wśród załogi. Oszczędności są elementem planu ratunkowego, który ma uchronić firmę przed upadłością. Związki weszły w spór zbiorowy. Trwają mediacje.
Przed planowanym strajkiem ostrzegawczym, związkowcy ogłosili referendum by, jak mówią, mieć w czasie negocjacji dodatkowe argumenty.
Jeszcze w zeszłym tygodniu szef Solidarności w PLL LOT Stefan Malczewski mówił w rozmowie z IAR, że negocjacje w sprawie płac idą w dobrym kierunku i porozumienie jest możliwe.
Przedstawiciele przewoźnika bagatelizują sprawę i twierdzą, że związki w firmie są tak podzielone, że żadna akcja protestacyjna nie dojdzie do skutku.
Ekspert: zmiany są konieczne
- Niezbędne i spóźnione o kilkanaście lat - tak o reformie w Portach Lotniczych mówi ekspert transportowy Adrian Furgalski.
Zdaniem Furgalskiego, przez wiele lat firma była źle zarządzana. Ekspert przyznaje, że przez jakiś czas sam pracował w PPL. W firmie była rozbudowana ochrona socjalna, nie było problemu z samochodami służbowymi, czy częstym remontowaniem gabinetów. Pensje były bardzo wysokie. Nikt się nie liczył z takimi kosztami, wylicza ekspert.
Jednak zarządzane przez PPL lotnisko Chopina, było jednym z najdroższych w Europie. Przez wysokie stawki opłat lotniskowych, postojowych i serwisowych było niekonkurencyjne, czego skutkiem było słabe zainteresowanie wielu międzynarodowych przewoźników.. Dlatego, zdaniem Furgalskiego zmiany są konieczne.
Z planów ministerstwa infrastruktury i rozwoju wynika, że Porty Lotnicze utworzyłyby razem z PLL LOT holding, który pomógłby w ratowaniu naszego narodowego przewoźnika. Zdaniem eksperta, na taki plan powinna się zgodzić Komisja Europejska. Zaznaczył jednocześnie, że jeśli majątek PPL posłuży do zaciągania kredytów dla LOT - u, należy popierać takie rozwiązanie.
Czytaj<<<Warszawa: strajk na lotnisku Chopina? "Pasażerowie mogą utknąć">>>
IAR,kh