Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Beata Krowicka 02.04.2014

Kaczyński: katastrofa smoleńska jak atak z 11 września. "Potrzebna jest ustawa"

Prezes PiS Jarosław Kaczyński uważa, że potrzebna jest ustawa dotycząca wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r. Ma ona doprowadzić do "zdecydowanego, intensywnego śledztwa".
Posłuchaj
  • Poseł PO Andrzej Halicki: nie sądzę, by ktokolwiek w parlamencie był sprawniejszy niż prokuratorzy (IAR)
  • Rzecznik Twojego Ruchu Andrzej Rozenek: PiS najwyraźniej nie wie, jak prowadzić kampanię wyborczą (IAR)
  • Szef SLD Leszek Miller: amerykańska ustawa została uchwalona w odpowiedzi na zamach terrorystyczny (IAR)
Czytaj także

- Potrzebna jest ustawa o wyjaśnieniu katastrofy smoleńskiej, która by przewidywała pewne, nawet bardzo daleko idące, możliwości. Sprawa jest całkowicie porównywalna z atakiem w Nowym Jorku i Waszyngtonie, z tym słynnym atakiem. Oni wtedy zastosowali pewne nadzwyczajne metody i te nadzwyczajne metody powinny także tutaj być zastosowane - oświadczył Jarosław Kaczyński.
- Ustawa jest potrzebna i powinna dać podstawy do intensywnego, bardzo zdecydowanego śledztwa. Wtedy, jeżeli to śledztwo orzeknie, że wybuchu nie było, to się oczywiście z tym zgodzę - podkreślił.

TVN24/x-news

Zapytany, co by go przekonało, że na pokładzie Tu 154M nie doszło do eksplozji, Kaczyński odpowiedział, że solidne śledztwo, złożenie wraku, dokładna analiza zdjęć satelitarnych, dokładne przesłuchanie świadków.

Zobacz specjalny serwis poświęcony katastrofie smoleńskiej >>>

Kaczyński w środę skrytykował sposób prowadzenia śledztwa ws. katastrofy; odniósł się m.in. do opinii biegłych, którą ujawniła w marcu Naczelna Prokuratura Wojskowa, a także medialnych doniesień, że nie było wybuchu na pokładzie TU 154M. Zgodnie z opinią biegłych zarówno gen. Andrzej Błasik, jak i załoga Tu-154M, personel pokładowy i funkcjonariusze BOR byli trzeźwi w momencie katastrofy smoleńskiej.
- Wiarygodność raportu MAK-u i co za tym idzie zbliżonego do niego, oczywiście w wersji łagodniejszej, raportu Jerzego Millera jest dokładnie zerowa - ocenił szef PiS. Jak zaznaczył, mankamentów w działaniu wymiaru sprawiedliwości jest wiele, podobnie jak niepodjętych wątków. - To jest wiarygodność zera. Trzeba wszystko zacząć od początku w normalnych warunkach, w takich jak prowadzi się w praworządnych państwach śledztwa - dodał.

Smoleńsk elementem kampanii?
Szef PiS odniósł się do poniedziałkowej wypowiedzi premiera Donalda Tuska, który był pytany m.in., czy PO byłaby gotowa poprzeć przygotowany przez PiS projekt uchwały ws. uczczenia pamięci gen. Błasika. Tusk powiedział, że nigdy nie wykorzystywał i nie będzie wykorzystywał tragedii smoleńskiej i jej ofiar do robienia kampanii politycznej. Dodał, że ma "bardzo niską etyczną ocenę tych polityków, którzy konsekwentnie wykorzystują katastrofę smoleńską do takiej trywialnej, codziennej czy kampanijnej politycznej gry".
Kaczyński zaznaczył, że uchwała PiS pojawiła się nie w związku z kampanią, ale jako reakcja na opinię biegłych. Według szefa PiS słowa Tuska "pokazują zupełny upadek moralny". - To próba postawienia spraw na głowie. Jak się kogoś bardzo ciężko, i to po śmierci, obraziło, to należy przeprosić - podkreślił lider PiS.
Jego zdaniem przyjęcie załącznika 13. konwencji chicagowskiej jako podstawy prawnej do badania katastrofy uniemożliwia odwołanie się. - Jak można to obejść? Można podjąć proces o wrak poprzez Trybunał Haski. Jakby się chciało, to można. Tylko wtedy trzeba przestać płynąć w głównym nurcie. Co w głównym nurcie płynie, wiadomo - dodał.
10 kwietnia minie czwarta rocznica katastrofy smoleńskiej, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią.

W Sejmie brak entuzjazmu

Pomysł Jarosława Kaczyńskiego nie ma poparcia w Sejmie.
Szef SLD Leszek Miller mówi, że katastrofy polskiego samolotu nie można w żaden sposób porównać z wrześniowym atakiem w USA. Przypomina, że wtedy mieliśmy do czynienia z zamachem terrorystycznym, a w Smoleńsku doszło do katastrofy samolotu.
Poseł PO Andrzej Halicki uważa, że posłowie nie zastąpią prokuratury, bo nie mają ani takich umiejętności, ani takiego dostępu do materiałów.
Rzecznik Twojego Ruchu Andrzej Rozenek pomysł Jarosława Kaczyńskiego uważa za element kampanii świadczący o tym, że PiS nie ma lepszych pomysłów.

Do sądu trafią zażalenia

Jeszcze w tym tygodniu do stołecznego sądu mają trafić cztery zażalenia na umorzenie we wrześniu zeszłego roku śledztwa w sprawie organizacji lotów prezydenta i premiera do Smoleńska w 2010 r. - poinformowała Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.

- Akta sprawy wraz z zażaleniami zostaną przesłane do sądu w tym tygodniu. 7 marca udało się nam doręczyć decyzję o umorzeniu ostatniemu z 382 pokrzywdzonych, kilka dni temu wróciła ostatnia "zwrotka" - powiedziała rzeczniczka prasowa praskiej prokuratury okręgowej prok. Renata Mazur. Prokuratura nie informuje, kto złożył zażalenia.
Wnioskodawcy uważają m.in., że zaniechania urzędników ocenione przez prokuraturę jako uchybienia służbowe lub dyscyplinarne, należało zakwalifikować jako przestępstwa.
Prokurator wyjaśniła, że cała procedura trwała długo ze względu na liczbę pokrzywdzonych oraz konieczność przetłumaczenia liczącej blisko 350 stron decyzji prokuratury na język angielski. Przypomniała, że śledztwo dotyczyło także m.in. organizacji lotu Jaka-40 z dziennikarzami mającymi obsługiwać wizytę. - W Jaku-40 był na przykład japoński dziennikarz, on zadeklarował język angielski i w tym języku doręczono mu decyzję - dodała prokurator.

Autor jednego z zażaleń, pełnomocnik bliskich prezydenta Lecha Kaczyńskiego, mec. Piotr Pszczółkowski powiedział, że jego zdaniem "w realiach tej tragedii zaniechania mają znamiona przestępstwa". - Kwestionuję dokonaną ocenę prawno-karną i uważam, że zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwala na przedstawienie zarzutów osobom związanym ze śledztwem - zaznaczył.

PAP, IAR, bk